Top 10 wszech czasów światowego żużla (1) – Ryan Sullivan
27.01.2023 16:13Ryan Sullivan urodził się 20 stycznia 1975 r. w Melbourne. Nie od razu jego pasją była motoryzacja, początkowo uprawiał futbol australijski. Dopiero w późniejszym czasie zainteresował się sportami motoryzacyjnymi. W latach młodzieńczych otrzymał w prezencie motocykl. Od tamtego czasu zaczął jeździć nie tylko na żużlu, ale też na crossie.
Początki przygody z żużlem
Sukcesy na torze odnosił już jako nastolatek. W latach 1990-1991 tryumfował w Indywidualnych MPA do lat 16. W tym samym okresie miał na swoim na swoim koncie także złoty i srebrny medal w ogólnokrajowym czempionacie tej kategorii. W 1991 r. w Adelaide nie miał już sobie równych, natomiast sezon wcześniej w Perth uległ przyszłemu trzykrotnemu mistrzowi świata Jasonowi Crumpowi. Jeśli chodzi o rozgrywki U-16, ma na swoim koncie złote medale mistrzostw południowej Australii (lata 1988-1991) w jeździe parą. W 1993 roku został najlepszym australijskim młodzieżowcem. Dwa lata później stanął na najwyższym stopniu podium Indywidualnych Mistrzostwach Australii Południowej. Sukces ten powtórzył dwukrotnie w latach 1996-1997. W 1995 roku w Wielkiej Brytanii na tory, gdzie zdobywał punkty tylko dla dwóch klubów: Poole Pirates i Peterborough Panthers.
Kariera żużlowa
W polskiej lidze pojawił się w 1996 r., będąc zawodnikiem toruńskiego Apatora. Barwy te reprezentował do końca sezonu 1998 . Następnie W 1999 r. przeniósł się do Bydgoszczy, a w kolejnym powrócił do Torunia. Po sezonie 2000, kiedy to Włókniarz utrzymał się w Ekstralidze, było pewne, że z zespołu odejdzie mistrz świata Mark Loram. Zatem rozpoczęto poszukiwania następcy. Postawiono na Ryana Sullivana. Jak się później okazało, był to trafny wybór. Chłopak z Melbourne stał się niekwestionowanym liderem, w każdym meczu gromadził minimum 12 punktów.
Do 2006 roku startował dla „Lwów”, będąc czołową postacią w drużynie. Zapamiętany przez kibiców jako zawodnik regularnie punktujący. Miał tym samym ogromny wkład w rezultaty osiągane przez częstochowski zespół. Razem z Włókniarzem wywalczył cztery medale DMP, złoty (2003), srebrny (2006) i dwa brązowe (lata 2004-2005). Bez wątpienia ten pierwszy z wymienionych żużlowiec ceni sobie najbardziej. Finałowy mecz sezonu 2003 z Apatorem Toruń, decydujący o tytule mistrzowskim, utkwił Sullivanowi w pamięci szczególnie. Powodów było kilka, od szaleństwa kibiców w Częstochowie, które poskromić musiała policja, po atmosferę, która była absolutnie elektryzująca. Po zawodach Ryan udał się do miasta na spotkanie z kibicami. Wokół furgonetki, która przyjechał wraz z kilkoma kolegami znalazł się tłum ludzi, którzy kołysali nią z całych sił. Wszyscy byli tak szczęśliwi i podekscytowani z powodu wygranej, że nie dało się opanować tego chaosu. Kibice zdjęli Ryanowi buty i ukradli je. Grupa fanów wspięła się na dach furgonetki podskakując i w końcu konstrukcja nie wytrzymała. Dach runął. To było coś, czego nie da się zapomnieć.
We wcześniej wspomnianym, pamiętnym finale Drużynowych Mistrzostw Polski 2003 Ryan Sullivan zdobył łącznie 12 punktów z jednym bonusem, co dało mu tytuł najlepszego żużlowca „Lwów” w owym pojedynku. Po czternastym wyścigu, „biało-zieloni” pierwsze miejsce w ligowych rozgrywkach mieli już zapewnione, prowadzili 46:38. Nie było mowy o odrobieniu strat przez „Anioły”. Wynik w całym starciu to 49:41 i zarazem zdobycie czwartego Drużynowego Mistrzostwa Polski w historii klubu.
W czasie reprezentowania „biało-zielonych” Ryanowi przytrafiały się również przykre momenty. Dwukrotnie w dokończeniu sezonowych występów uniemożliwiły mu problemy zdrowotne. W 2002 roku, gdy był przed szansą zdobycia srebrnego medalu Indywidualnych MŚ w rozgrywkach Speedway Grand Prix nabawił się poważnej kontuzji. Ryanowi przypadł brąz, co i tak było jego ogromnym osobistym sukcesem. Podobna sytuacja przydarzyła się w 2005 r., Sullivan zaraził się wówczas poważną chorobą (zakażenie krwi), która wykluczyła go z uprawiania sportu żużlowego na kilka miesięcy. Kiedy stanął na nogi absencja odbijała się mocno na jego dyspozycji w sezonie 2006. Nie był wtedy tym samym Ryanem, z poprzednich lat. Po kilku słabych występach znów zaczął stanowić trzon drużyny, przyczyniając się do wicemistrzostwa Polski.
Po sezonie 2006 czyniono starania, aby zatrzymać Ryana Sullivana pod Jasną Górą. Do walki o niego dołączył klub z Torunia, którego oferta była najbardziej zadowalająca dla Sullivana. Z „Aniołami” był aż do zakończenia kariery w 2012 roku. Potem zajął stanowisko menadżera w Peterborough Panthers, biorącego udział w angielskiej lidze. Powrócił na krótko do czynnej jazdy w 2013, z powodu dziur w składzie Unibaxu Toruń. W tym czasie w kevlarze z barwami toruńskiego klubu wystąpił w czterech pojedynkach, które były dla niego definitywnie ostatnimi.
Oprócz wspomnianego wcześniej brązu IMŚ z 2002 Sullivan w swojej kolekcji ma wiele innych indywidualnych osiągnięć. O Ryanie zaczynało być głośno w 1995 r., gdy w fińskim Tampere w finale IMŚ Juniorów zdobył brązowy medal. W 1996 roku w tych rozgrywkach, na torze w Olching zdobył srebro. W 1997 roku w Vastervik wygrał finał Interkontynentalny, który był ostatnią rundą kwalifikacyjną do SGP na kolejny sezon. Ryan Sullivan posiada również tytuł Indywidualnego Mistrza Australii w 2004 r. Razem z reprezentacją Australii sięgał po złoto w Drużynowych Mistrzostwach Świata w roku 1999 i DPŚ w latach 2001-2002.
Ryan nie wyklucza powrotu na tor. Choć minęło wiele lat, odkąd ścigał się na żużlu myśli o tym, by pewnego dnia przejechać się na motocyklu żużlowym, amatorsko, tylko dla siebie. W jednym z wywiadów „Sully” powiedział, że jest pewien tego, że dałby radę stabilnie poruszać się po torze, choć przyznał też, że potrzebowałby dużo treningu, żeby móc być konkurencyjnym. Ryan Sullivan to człowiek, który wierzy, że może zrobić wszystko, jeśli się na coś decyduje. Do żużla zawodowego nie zamierza już wracać.
Życie po karierze
Czym aktualnie zajmuje się Ryan Sullivan? Zawsze interesował się branżą nieruchomości. Wiedział, że żużel to bardzo niebezpieczny sport i kariera może zakończyć się w każdej chwili. Dlatego mądrze i odpowiednio wcześnie inwestował środki. Gdy zakończył karierę, kupił kilka nieruchomości do remontu, a potem do sprzedaży. Skupia swoją uwagę i ciężką pracę na biznesie, który obecnie rozwija się w zawrotnym tempie. Być może były żużlowiec odwiedzi jeszcze Częstochowę, to na pewno sprawiłby ogromną niespodziankę lokalnym działaczom i kibicom. Ryan co roku wraca do Polski, ponieważ rodzina Pauliny pochodzi z Torunia. To tam głównie przebywa podczas wizyt w Kraju. Z powodu pandemii, ostatnie kilka lat było bardzo trudne, ale Sullivan wraz z rodziną starają się odwiedzać Polskę tak często, jak jest to możliwe, zwłaszcza, że Ryan chciałby pokazać swoim synom trochę więcej Polski, a przy tym odwiedzić Częstochowę i z pozycji trybun obejrzeć rozgrywkę na torze.