Krystian Plech: tata był dla żużla, żużel dla taty

Dziesiąta edycja PGE IMME 2023 im. Zenona Plecha odbędzie się już jutro 1 kwietnia o 16:30 w Toruniu. Jubileuszowa edycja turnieju z udziałem najlepszych zawodników sezonu 2022 w PGE Ekstralidze odbędzie się w doborowej obsadzie. Na liście startowej znajdują się m.in. Bartosz Zmarzlik, Janusz Kołodziej, Leon Madsen i Maciej Janowski. Przy okazji nadchodzącego wydarzenia postanowiliśmy zadać kilka pytań synowi Zenona Plecha Krystianowi Plechowi.

Pierwsze przychodzące do głowy wspomnienie związane z Tatą? Jakbyś opisał go w 3 słowach?

Krystian Plech: Prędzej w zdaniach, bo 3 słowami nie potrafiłbym wyrazić tego, kim był dla mnie tata. Na pewno najlepszym przyjacielem, najlepszym nauczycielem i osobą, na którą zawsze mogłem liczyć i którego wskazówki życiowe oraz rozmowy sprawiły, że żyje w tym miejscu w którym jestem i że tak a nie inaczej postrzegam świat. Zawsze było i nadal jest ogromnym wyróżnieniem być jego synem. 

Kto według Ciebie ma największe szanse na wygraną w najbliższych PGE IMME im. Z. Plecha?

Ciężko jednoznacznie stwierdzić i wytypować jedną osobę, ponieważ to najlepsza stawka jaka mogłaby być. Nie są to zawodnicy, którzy wzięli się tam z przypadku tylko tacy, którzy pracowali cały zeszły sezon na to, by wykręcić taką średnią biego – punktową, co zaowocowało tym, że w sobotę w Toruniu staną do rywalizacji o trofeum i tytuł Indywidualnego Mistrza Ekstraligi, więc ciężko jest mi wytypować jedną osobę. Na pewno jeśli popatrzymy na średnie to wysuwa się kandydat Bartosz Zmarzlik. Czekam z niecierpliwością na te zawody . Jest to też początek sezonu, dla wielu zawodników pierwszy poważny sprawdzian w tak doborowej stawce. Na pewno po tych zawodach będziemy mądrzejsi a propos tego, jak kto się prezentuje.

Z aktualnych zawodników jeśli chodzi o cechy osobowości na torze i poza nim to jest taki zawodnik, który najbardziej przypomina Twojego tatę?

To są na pewno inne czasy i ciężko porównać czasy bardziej komunistyczne do obecnych realiów, gdzie rządzą bardzo duże pieniądze. Wydaje mi się, że bardzo podobnym charakterem, jeżeli chodzi o nastawienie, obecność dla kibiców, obecność ogólnie dla dyscypliny to na pewno Bartosz Zmarzlik jest taką osobą, bardzo mocno obecną dla dyscypliny, która nigdy nie odmówiła żadnej pomocy – tata był podobny. Może to też fakt, że wychowali się w jednym klubie Stali Gorzów… Na pewno z tych osób, które poznałem, to Bartek ma dużo takich cech ale nie można chyba zestawić nikogo jeden do jednego, dlatego mówię o niektórych cechach, które posiada Bartosz Zmarzlik, kiedyś też Nicki Pedersen – wiele tych cech jest tak naprawdę podobnych, a mimo wszystko każdy jest inny.

To już 10 edycja zawodów, tym razem zabierasz na nie młodych miniżużlowców z Gdańska, co to dla nich oznacza?

Wydaje mi się, że dla każdych młodych zawodników bardzo wiele. Ja od 2018 roku organizuję różne wydarzenia, obóz szkoleniowy dla dzieci, gdzie mogą podpatrywać najlepszych zawodników, To samo robi obecnie PGE Ekstraliga podczas Speedway Ekstraliga Camp, więc każda możliwość obserwowania najlepszych zawodników jest na pewno dużą lekcją. Zawodnicy tak młodzi mogą zobaczyć sylwetki, danego zawodnika i to jakie obiera ścieżki, to są takie możliwości, które mogą wpłynąć na ich rozwój kariery –  i w tym miejscu dziękuję władzom PGE Ekstraligi, że dają taką możliwość dla tym młodym zawodnikom. Myślę, że to zaprocentuje dla całego środowiska sportu żużlowego i wychowamy kolejnych zawodników, którzy będą chcieli jeździć na żużlu. Być może za kilka lat będą następcami Tomasza Golloba czy Bartosza Zmarzlika. Najlepsi zawodnicy najlepszej ligi świata praktycznie na wyciągnięcie ręki więc jest kogo podpatrywać, a mając swoich idoli będą mogli zobaczyć ich z bliska i to też jest nie lada gratką dla takich młodych szkrabów, którzy zaczynają swoją przygodę ze światem żużla.

To idzie młodość – tak możemy podsumować strategię Ekstraliga 3.0 na kolejne lata, ponieważ rośnie liczba zawodów od pit bike po 125 i 250 i jest też U24 Ekstraliga. Kiedy powinniśmy spodziewać się efektów tej pracy?

Praca z młodzieżą to jest żmudna praca i zainwestowane środki tu i teraz nie zawsze spowodują, że zwrot tej inwestycji nastąpi w kolejnym roku. Na to czasami potrzeba kilku lat, żeby zawodnik ten cały proces przeszedł ale uważam –  i tutaj miałem przyjemność spotkania się wielokrotnie z prezesem Wojciechem Stępniewskim w tym temacie i uważam, że trzeba przyklasnąć temu, że PGE Ekstraliga nie myśli tylko o stworzeniu najlepszej ligi Świata poprzez wsparcie klubów dużymi środkami pieniężnymi na obecny status działalności ale również na zabezpieczenie szkółek, wsparcie inicjatywy U24, czy obozy. Według mnie to pomoże takim małym ośrodkom, gdzie zdobycie środków finansowych jest bardzo ciężkie, więc na pewno to zaowocuje i pozwoli w tym drogim sporcie pomóc młodym zawodnikom na starcie. Liczę, że te efekty nastąpią może za 5 lat, kiedy to pokolenie będzie w wieku 15-16 lat i będą mogli zdać licencję i wtedy pierwsze nazwiska zaczną się aspirować do jazdy w pierwszej drużynie i może z przebojem od razu wejdą do składu i będą punktować dla swoich drużyn, tak jak np. Wiktor Przyjemski, który praktycznie z marszu wszedł do składu ABRAMCZYK Polonii Bydgoszcz i chcielibyśmy, żeby takich nazwisk było jak najwięcej.