Tarasenko: Przed meczem zatarł mi się silnik, na którym przywoziłem dobry wynik

Fot. Jan Kwieciński

ZOOLESZCZ GKM Grudziądz przegrał na inaugurację PGE Ekstraligi z ORLEN OIL MOTOREM Lublin 52:38. Dużą bolączką w ekipie Roberta Kościechy była formacja krajowa. Vadim Tarasenko w całym meczu zdobył tylko punkt z bonusem. Po spotkaniu pytaliśmy zawodnika grudziądzkiego zespołu o przyczyny takiego wyniku swojego, jak również całej drużyny.

Kamil Szyszkowski (ekstraliga.pl) To nie jest wymarzona inauguracja dla ZOOLESZCZ GKM-u Grudziądz. Ostatecznie przegrywacie z ORLEN OIL MOTOREM Lublin. Co się stało, że nie zapisujecie dwóch punktów na swoje konto?

Vadim Tarasenko (ZOOLESZCZ GKM Grudziądz): Przegrywaliśmy przede wszystkim starty. To nie szło po naszej myśli. Mieliśmy totalną przepaść. Musimy ten element zdecydowanie poprawić lub zmienić ten tor, na taki, który będzie nam odpowiadał. Póki co, bardziej odpowiada rywalom. My się czujemy u siebie jak na wyjeździe lub na torze, na którym nigdy nie jeździłem.

Mówisz o startach. Z perspektywy zawodów dało się zauważyć, że im dalsza ich część, tym te starty wychodziły wam co raz lepiej. Czy to jest spowodowane tym, że ten tor zaczął się bardziej odsypywać?

Może wynik tego nie oddaje, ale nie próżnujemy w boksach. Staramy się coś znaleźć, aby te starty były bardziej wydajne na korzyść naszego zespołu. Niestety, jak rywale przyjeżdżają i na dzień dobry wygrywają starty, to są o krok z przodu i ciężko nam jest ich dogonić. Na treningach też to tak wyglądało, że nie wychodziło nam ze startu. Musimy usiąść i pogadać, co będzie nam odpowiadało. Być może będzie trzeba definitywnie to wszystko zmienić.

🚨 Na pół godziny przed startem meczu #GRULUB tradycyjnie czas na próbę toru!

Posted by GKM Grudziądz S.A. on Sunday, April 14, 2024

Czy tor był porównywalny do tego, co było na treningach?

­Ciężko to określić. Nie był porównywalny, ze względu na warunki atmosferyczne. Raz spadnie deszcz, raz świeci słońce. Dużo się działo w tym tygodniu i uważam też, że dużo to namieszało całemu zespołowi w głowie. Ciężko było to zebrać wszystko do kupy i przełożyć to na motocykle.

Nie brakowało ci również jazdy? Ostatnio wspominałeś, że brak jazdy m.in. w Anglii mocno wybija zawodnika z rytmu.

Zacząłem jeździć wcześniej niż poprzednie lata. Miałem na myśli, że będę dużo więcej jeździł w Anglii. Dużo testowałem sprzętu i niestety w tym tygodniu przed meczem zatarł mi się silnik, na którym tutaj przywoziłem dobry wynik. Przez to dwie noce nie przespane, nie wiedziałem co z tym zrobić, co założyć i na czym pojechać.

Przed wami mecz w Zielonej Górze. Z jakim nastawieniem przystąpicie do tego spotkania?

Trzeba ten mecz z ORLEN OIL MOTOREM oddzielić grubą kreską. Musimy wrócić tutaj jeszcze raz, znaleźć coś dzięki czemu te humory się podniosą i wtedy pojedziemy na wyjazd.

Kamil Szyszkowski