Sezon RM SOLAR Falubaz Zielona Góra na trójkę z plusem (podsumowanie)

Fot. Marcin Karczewski

Zawodnicy RM SOLAR Falubazu ostatni raz stanęli na podium w sezonie 2016. W roku 2020, pod przywództwem nowego zarządu, klub, już na doszczelnionej tratwie, miał dryfować do strefy medalowej. Stabilizację w formacji seniorskiej miał zapewnić Antonio Lindbaeck, który zastąpił Nicki Pedersena. Natomiast gwarant sukcesywnego progresu młodzieżowców stanowić miał nowy trener Piotr Żyto.

Apetyty kibiców oraz sterników zielonogórskiego klubu rosły w miarę jedzenia. Szczególnie po obiecującej pierwszej połowie rundy zasadniczej. W dobie pandemii, zawodnicy nie mieli zbyt wiele możliwości testowania swojego zaplecza przed startem rozgrywek. Zielonogórzanie, poza ewidentną wpadką na własnym torze w starciu z ELTROX Włókniarzem Częstochowa, prezentowali piorunującą siłę rażenia. Zbilansowany skład oraz równy dorobek punktowy zawodników miał stanowić mocny kapitał w ostatecznym rozrachunku.

– Chciałbym na samym początku podziękować kosmicznemu Patrykowi Dudkowi, który jechał świetnie i to głównie dzięki niemu wygraliśmy spotkanie w Grudziądzu. Każdy punkt był na wagę złota i udało się każdemu z nas odpowiednio punktować. Patryk był koniem pociągowym całej drużyny. Niewielu zakładało przed sezonem tak dobrą dyspozycję RM SOLAR Falubazu w meczach wyjazdowych. Prezentujemy dobrą formę, jednak mnie bardziej cieszy wyrównany zespół, w którym również juniorzy dokładają bardzo ważne oraz cenne punkty. Ostatnio ja robiłem więcej punktów od kolegów, lecz teraz miałem gorszy dzień, jednak to pozostali punktowali równo, a to stanowi klucz do wygranej. Zawsze powtarzam, że siedem razy siedem daje czterdzieści dziewięć. Stworzyliśmy spójny monolit, wiele ze sobą rozmawiamy, dużo sobie pomagamy i to przynosi niezłe efekty – wyjaśnił Martin Vaculik po zwycięskim meczu w Grudziądzu.

Zawodnicy niejednokrotnie przekraczali oczekiwania, jak na przykład w wyjazdowych starciach we Wrocławiu oraz w Częstochowie. W napięciu, do ostatniego biegu spotkania walczyli z BETARD Spartą w 4. rundzie PGE Ekstraligi, w której zespoły podzieliły się punktami. W Częstochowie natomiast, po zaciętym oraz pełnym emocji meczu, ELTROX Włókniarz przegrał z zielonogórzanami w stosunku 43:47. W zespole gości na szczególne pochwały zasłużył Vaculik, który poza czternastoma punktami, ustanowił nowy rekord toru przy ulicy Olsztyńskiej. Słowak dysponował wyjątkowo skuteczną formę oraz prezentował efektowną jazdę w pierwszej części sezonu.

Nasze zwycięstwo to głównie zasługa Piotra Protasiewicza. Dzięki jego postawie wygraliśmy w Częstochowie. Po tak ciężkim wypadku, który wyglądał paskudnie, postanowił pomóc drużynie. Dzięki Kapitanie. Pokazałeś charakter i serce dla drużyny. To są takie momenty, dla których warto kibicować i cieszyć się żużlem. Czasami można mieć lepszy lub gorszy dzień, ale chodzi o to, by podchodzić do startów z pokorą. Mnie nie zmienia liczba zdobytych punktów. Czy będę robić komplety, czy nie, zawsze pozostanę sobą – oceniał po zawodach w Częstochowie Słowak.

Im dalej w sezon, tym więcej problemów oraz mniej włosów na głowie trenera. Duet Piotr Żyto – Tomasz Walczak dwoił się i troił, rotując składem. Korzystając z pandemicznej możliwości gościa z pozostałych lig w Polsce, zastępowali bezbarwnego Szweda kolejno Victorem Kulakovem oraz Rohanem Tungatem. Bez wymiernego efektu. Niewiele argumentów dostarczał im również Michael Jepsen Jensen, którego satysfakcjonujące występy można by policzyć na palcach jednej ręki. Znakomite występy z goryczą przeplatał Patryk Dudek. Wiele trudu oraz starań zaprezentował charyzmatyczny Piotr Protasiewicz. Dla legendy RM SOLAR Falubazu sezon 2020 był wyjątkowy z wielu względów. Jednym z nich było pobicie rekordu Tomasza Golloba w postaci 512 meczów ligowych. Lars Gunnestad, Cezary Ożywic i Bobby Ott – z tą trójką spotkał się pod taśmą Protasiewicz, szykując się do pierwszego ligowego biegu w karierze. Od tego meczu tamtejszego Włókniarza Częstochowa z Falubazem Zielona Góra minęło już ponad 28 lat wspaniałej kariery kapitana zielonogórzan.

Wraz z rozwojem wydarzeń ligowych, sytuacja w tabeli stawała się coraz bardziej napięta. Podczas gdy coraz większa liczba zawodników borykała się z kolejnymi problemami sprzętowymi, zespół zdołał się poderwać na finiszu rundy zasadniczej. Wytrzymał próbę, a najważniejszy egzamin zdał nie kto inny, jak Patryk Dudek. Pewne zwycięstwo w ostatniej gonitwie meczu w Lublinie przeciwko Mikkelowi Michelsenowi i Matejowi Zagarowi pozbawiło lublinian punktu bonusowego, a tym samym zapewniło RM SOLAR Falubazowi start w fazie finałowej PGE Ekstraligi.

– Gratuluję całej drużynie, bo każdy zawodnik zdobył ważne punkty. Bez tego nie byłoby awansu. Jeśli chodzi o zawody w Gorzowie, to trochę przegrałem sam ze sobą. To wszystko odbiło się na mnie mentalnie. Wiedziałem natomiast, że będę w stanie powalczyć w Lublinie. Ciężko było nam się odpowiednio dopasować. Cały czas szukaliśmy odpowiednich ustawień. Moje wyniki były przez to przeplatane. Żyjemy w czasach dużej presji, a ja to lubię i trochę mi to pomaga. Jak widać, dobrze mi to wychodzi – powiedział Patryk Dudek po meczu z Motorem Lublin.

Półfinały PGE Ekstraligi oraz oba mecze o brąz, z punktu widzenia zielonogórskiego kibica, będą zapamiętane jako usilne, lecz nie do końca poprawne próby wyciśnięcia celującego wyniku. Szczególnie dało się to ujrzeć na własnym torze. Dwie porażki odnotowane z FOGO Unią Leszno w półfinale odebrały skryte marzenia o przerwaniu hegemonii podopiecznych Piotra Barona. Zasiały tym samym ziarno niepokoju przed starciem o brąz. Zdziesiątkowana BETARD Sparta Wrocław bez większych problemów odrobiła pięciopunktową stratę z pierwszego meczu i piąty raz z rzędu stanęła na podium PGE Ekstraligi.

Kładąc na szalę poziom organizacyjny, wartość kontraktów oraz doświadczenie w postaci zdobytych medali Drużynowych Mistrzostw Polski przez trzon zespołu, społeczność żużlowa w Zielonej Górze żywiła nadzieję na partycypację oraz zacięty bój w finale PGE Ekstraligi. Zważywszy na wysoką dyspozycję młodzieżowców, pokrój zagranicznego oraz krajowego liderów, którzy corocznie liczyli się w walce o medale Indywidualnych Mistrzostw Świata oraz niemniej ambitnych i walecznych: Piotra Protasiewicza, Michaela Jepsena Jensena oraz Antonio Lindbaecka, zespół był predystynowany do zajęcia miejsca medalowego w PGE Ekstralidze. Symbolicznie, z jakiegokolwiek kruszcu, z uwagi na koniec kolejnego projektu. Koniec kilkuletniej formuły funkcjonowania zespołu, którego uosobieniem jest zakończenie wieku juniora przez Krakowiaka, Pawliczaka, Tondera oraz potencjalne opuszczenie zespołu przez Jensena oraz Vaculika, którym kończy się ważność dwuletnich kontraktów.

– Przed sezonem było wiele słów krytyki i powszechne powątpiewanie w nasz potencjał. Wiele osób nie widziało nas w strefie medalowej. Niemniej, robiliśmy dobre wyniki w sezonie zasadniczym i zasłużenie znaleźliśmy się w półfinale. Składam wielkie gratulacje i podziękowania dla klubu RM SOLAR Falubazu Zielona Góra: prezesa, sztabu oraz osób funkcyjnych za możliwość udziału w tym niezapomniany sezonie – oznajmił Martin Vaculik w Mix Zonie na antenie ELEVEN SPORTS po ostatnim meczu w 2020 roku.

Najwięcej pochwał za postawę w sezonie 2020 należy kierować do młodzieżowców RM SOLAR Falubazu. Sukcesywnie oraz konsekwentnie punktowali w decydujących biegach ze starszymi oraz bardziej utytułowanymi rywalami. Stanowili również solidny fundament, wymiernie punktując w biegach młodzieżowców, w których średnia wykręcona przez zielonogórski tercet – Krakowiak, Pawliczak oraz Tonder w drugich biegach minionego sezonu PGE Ekstraligi wyniosła 3,67 punktu. Warto dodać, iż lepsza okazała się jedynie leszczyńska FOGO Unia, która legitymuje się średnią 3,78 pkt/bieg.

Dopełnieniem startów w kategorii juniorów były kolejne złote medale mistrzostw Polski. Siedemnastego września na torze w Rybniku, juniorzy Francepol Falubazu Zielona Góra obronili tytuł Młodzieżowych Mistrzów Polski Par Klubowych. Drugie miejsce trafiło do Bocar Włókniarza, a trzecie CASH BROKER Stali. Co więcej, pierwszego października młodzieżowcy z Zielonej Góry zwyciężyli w finale Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Drugie miejsce przypadło Bocar Włókniarzowi Częstochowa, a podium zamknął Lokomotiv Jauniba Daugavpils.

Największe indywidualne uznanie należy się zawodnikowi, który poczynił największy progres. Norbert Krakowiak, który poza krajowymi medalami oraz czwartą średnią w zespole na poziomie 1,566 pkt./bieg reprezentował Polskę na arenie międzynarodowej, zdobywając złote medale DMEJ w Łodzi oraz DMŚJ w Outrup. W klasyfikacji najskuteczniejszych PGE Ekstraligi w pokonanym polu pozostali m.in. Szymon Woźniak, Max Fricke, Kacper Woryna oraz Krzysztof Kasprzak.

Największe rozczarowanie w rezultacie znacznego regresu formy należy przyznać Antonio Lindbaeckowi. Szwed, stały uczestnik cyklu FIM Speedway Grand Prix, miał być silną podporą liderów, wyręczając ich niejednokrotnie dwucyfrowymi zdobyczami. Niemniej, rzeczywistość oraz rywalizacja na torze brutalnie zweryfikowały oczekiwania kibiców wobec sympatycznego Szweda, który legitymuje się średnią 1,259 pkt/bieg. Lindbaeck w całym sezonie dowiózł tylko pięć trójek do mety, jedenastokrotnie przyjeżdżał na drugim miejscu, dwadzieścia jeden razy był przedostatni, i aż siedemnastokrotnie zjawiał się ostatni na mecie.

Za osłodę sezonu kibicom można uznać udział trzech wychowanków w wicemistrzostwie Polski par klubowych. Protasiewicz, Dudek oraz Pawliczak dostarczyli puchar do klubowej galoty za zajęcie 2. miejsca, zdobywając 21 punktów i ustępując jedynie FOGO Unii Leszno. Rundę zasadniczą RM SOLAR Falubaz zakończył z ośmioma zwycięstwami, jednym remisem oraz pięcioma porażkami. Zielonogórzanie wywalczyli trzy bonusy, w tym ten najcenniejszy w rywalizacji z Lesznem. To właśnie drużyna Piotra Żyto przerwała trwająca od 2017 roku passe FOGO Unii w zdobywaniu bonusów.

Jeśli uznać, że dobry plan to nie taki, gdzie ktoś wygrywa, ale taki, gdzie nikt nie uważa, że stracił, to sezon RM SOLAR Falubazu należy uznać za udany. W dobie wirusa COVID-19m zawodnicy dostarczyli mnóstwo radości oraz satysfakcji pojedynczymi meczami. Stanowili powód do dumy i nadziei na lepszy czas. Rywalizacja pozwala nam nad sobą pracować, wydobywa z nas to, co najlepsze, co najsilniejsze. Pozostaje mieć nadzieję, że w wyniku przemyślanej, trafnej polityki kadrowej oraz heroicznej pracy i poświęceniu zaufanych, kibice tłumnie zasiadać będą na trybunach stadionu przy ulicy Wrocławskiej, a czas chwały dla klubu wkrótce nadejdzie.

Lista sklasyfikowanych zawodników RM SOLAR Falubazu w PGE Ekstralidze w sezonie 2020:

5. Martin Vaculik 2,178 pkt/bieg
6. Patryk Dudek 1,890
25. Piotr Protasiewicz 1,779
32. Norbert Krakowiak 1,566
36. Michael Jepsen Jensen 1.488
38. Antonio Lindbaeck 1.259
43. Mateusz Tonder 1.182

 

Krzysztof Zawadzki