Równy Janowski. Genialny Paluch (ciekawostki statystyczne ćwierćfinałów PGE Ekstraligi)

Fot. Klaudia Żurawska vel Dziurawiec

Za nami rewanżowe spotkania ćwierćfinałowe PGE Ekstraligi. Wyniki trzymające w napięciu do samego końca oraz niesamowita dramaturgia powodowały dużą niepewność wśród kibiców. Ostatecznie do półfinałów awansowały drużyny ORLEN OIL MOTORU Lublin, EBUT.PL STALI Gorzów, BETARD SPARTY Wrocław oraz KS APATORA Toruń (z pozycji lucky losera). Było też wiele ciekawych statystycznie momentów.

  • Bardzo dobre zawody odjechał Przemysław Pawlicki, który był najskuteczniejszym zawodnikiem beniaminka podczas meczu w Lublinie. Zdobył 12 punktów, co było jego trzecią ,,dwucyfrówką’’ w tym sezonie. Co ciekawe, wszystkie miał na wyjeździe.
  • Fenomenalne zawody odjechali Patryk Dudek i Robert Lambert, którzy pociągnęli KS APATORA Toruń do awansu do półfinału z pozycji lucky losera. Obaj żużlowcy mają już więcej indywidualnych zwycięstw, niż w poprzednim sezonie.
  • W spotkaniu ORLEN OIL MOTOR Lublin – NOVYHOTEL FALUBAZ Zielona Góra było aż 6 ostrzeżeń dla obu stron. To najwięcej ostrzeżeń w jednym meczu PGE Ekstraligi w sezonie 2024.
  • Maciej Janowski pomógł swojej drużynie w osiągnięciu celu, jakim było dla BETARD SPARTY zwycięstwo w Grudziądzu. Co ciekawe kapitan wicemistrzów Polski ma obecnie tyle samo pierwszych, drugich i trzecich miejsc – po 25.
Fot. Jarosław Pabijan
  • Nieudane spotkanie ma za sobą Jaimon Lidsey. Australijczyk zdobył zaledwie 3 punkty i bonus w 5 startach. Lidsey po raz pierwszy w karierze, będąc sklasyfikowanym i jeżdżąc cały sezon, miał lepszą średnią wyjazdową, niż domową.
  • Genialne zawody odjechał Oskar Paluch. Zdobywca 11 punktów i 2 bonusów, obok Andersa Thomsena, był bohaterem gospodarzy. Junior EBUT.PL STALI Gorzów ma patent na KS APATOR. Przeciwko torunianom ma średnią aż 2,000. Jego średnia z całej kariery wynosi natomiast 1,411.

Wiktor Jarzębiński