Piotr Świercz: Żyję żużlem i codziennie jestem w warsztacie (wywiad)

Piotr Świercz to wychowanek tarnowskiej UNII, który miniony sezon spędził w PGE Ekstralidze reprezentując barwy CELLFAST WILKÓW Krosno. W wywiadzie dla ekstraliga.pl opowiada o tym, czego mógł nauczyć się, podpatrując najlepszych, dzięki komu cieszy się żużlem oraz jakie ma cele na nowy sezon.

Łukasz Rusiecki (ekstraliga.pl): Za tobą premierowy sezon w PGE Ekstralidze, miałeś też okazję do jazdy w U24 Ekstralidze. Jak ocenisz zeszły sezon i co wniósł do twojej kariery transfer do CELLFAST WILKÓW Krosno?

Piotr Świercz (CELLFAST WILKI Krosno): Zeszły sezon z pewnością wniósł sporo nauki i to był mój cel nadrzędny. Do drużyny dołączyłem dość późno, ale jestem bardzo zadowolony, że jestem w CELLFAST WILKACH Krosno. W poprzednim sezonie chciałem przede wszystkim zbierać doświadczenie i jeżeli się uda, to wystartować w PGE Ekstralidze, co miało miejsce. Obecnie cały okres przygotowawczy prawie ze mną, została ostatnia prosta.

Wydaje się, że niewątpliwym plusem jest lokalizacja twojego klubu. Powiedz czy nadal mieszkasz w Bochni? Jak wygląda tam świadomość na temat sportu żużlowego?

Obecnie mieszkam w Krośnie, gdzie przygotowuję się do sezonu i spędzam dużo czasu na warsztacie. Trenuję wspólnie z trenerem i cały okres przygotowawczy spędzam tutaj. Jeśli chodzi o Bochnię, to żużlem oraz moimi wynikami interesują się przede wszystkim moi znajomi, co jest bardzo pozytywne.

Na jakim etapie przygotowań do sezonu obecnie jesteś? Czy planujecie wspólnie z zespołem obóz?

Mam w garażu motocykl motocrossowy i planuję kilka jazd przed wyjazdem na tor żużlowy. Klub planuje też wyjazdy na tory zagraniczne, by jak najwcześniej wjechać się w tor i sprzęt. Na tor wyjeżdżamy już w marcu, więc to ostatnia prosta, dlatego dokręcamy ostatnie śrubki i myślę, że każdy już chciałby wyjechać na tor, bo zima się trochę dłuży.

A jak ocenisz starty w charakterze gościa w TS KOLEJARZU? Wiadomo, że Opole i Krosno to skrajnie różne tory, jeśli chodzi o parametry techniczne. Jakich umiejętności nabywa się na tzw. “lotniskach” jak w Krośnie czy choćby Tarnowie, a jakich na krótkich owalach jak w Opolu?

Uważam, że idealnie było trafić na taki klub w Krajowej Lidze Żużlowej, jak TS KOLEJARZ Opole, bo wywodzę się z Tarnowa, gdzie jest długi tor i zawsze lubiłem na nim jeździć. Najdłużej uczyłem się jeździć na długich torach, ale wiedziałem, że muszę się podszkolić na krótkich, takich jak Opole, Toruń, Rawicz, więc dla mnie to wypożyczenie było idealne i podchodziłem do tego czysto szkoleniowo. Bardzo się cieszę, że mogłem zdobywać punkty dla opolskiego klubu.

Czego możesz nauczyć się od Piotra Flisa, który został twoim menedżerem? Czy są to wskazówki typowo dotyczące techniki jazdy?

Dzięki Piotrowi mogę cieszyć się żużlem w Krośnie. Dzięki niemu jestem tu, gdzie jestem i robię to, co kocham, stopniowo się rozwijając. Natomiast jeśli chodzi o technikę jazdy, to mam w klubie Arkadiusza Stasika, który trzyma nade mną pieczę. Dodam, że w klubie są też trenerzy i oni także się mną zajmują.

Nad którymi elementami chcesz najmocniej pracować w nadchodzącym sezonie? Co jest u Ciebie pięta achillesową?

Tak, naprawdę muszę się uczyć wszystkiego po trochę. W połowie zeszłego sezonu udało mi się poprawić kilka elementów, ale wciąż daleko mi do ideału i nadal nie podoba mi się moja sylwetka na motocyklu, tak samo wygląda ze startami. Trzeba to wszystko opanować do perfekcji, a jest to bardzo ciężkie. Do dopracowania jest jednak wiele elementów i będziemy od samego początku sezonu starać się je szlifować, by w nadchodzącym sezonie było ich jak najmniej.

Przed tobą dwa lata startów jako junior, które mogą okazać się bardzo ważne w kontekście dalszej kariery. Czy w 2025 roku jazda w PGE Ekstralidze będzie dla ciebie priorytetem i jakie masz plany na te sezony?

Tak naprawdę, przede mną zbliżający się sezon 2024 i skupiam się wyłącznie na nim. Żyję żużlem i praktycznie dzień w dzień jestem w warsztacie. Dużo trenuję, nie przespałem tej zimy, więc z pełną koncentracją przygotowuję się do jazdy. Natomiast jeśli chodzi o awans do PGE Ekstraligi, to mamy zbudowaną bardzo młodą drużynę, która może sporo zwojować i naturalnie naszym celem jest awans. Myślę, że każda drużyna chce awansować do fazy play-off, a później dostać się do wymarzonej PGE Ekstraligi.

Wymarzoną sytuacją byłaby jazda w PGE Ekstralidze z CELLFAST WILKAMI. Czy w klubie głośno mówi się o walce o awans, czy może nie ma z tym związanej presji?

Oczywiście. Jazda w PGE Ekstralidze jest dla każdego czymś wyjątkowym i każdy w naszym klubie zna cele. Nie ma co nikogo zwodzić, chcielibyśmy awansować, ale co się stanie, pokaże sezon. Uważam, że METALKAS 2. Ekstraliga jest najbardziej “ciasną” ligą wśród wszystkich trzech klas rozgrywkowych, ponieważ są w niej bardzo wyrównane zespoły. Na pewno każdy z nas chce awansować i zna swój cel.

A jakie masz cele na rozgrywki młodzieżowe? Czy masz w głowie, co chciałbyś osiągnąć w konkretnych rozgrywkach krajowych, a może międzynarodowych?

Razem z teamem wiemy, jakie wyniki możemy osiągać w trakcie sezonu i mamy pewne założenia. Dobrze wiemy, na co nas stać, ale zostawiamy to dla siebie i skupiamy się na ciężkiej pracy, by to zdobyć.