Oskar Fajfer: w przyszłym roku wyniki będą jeszcze lepsze

Fot. Zuzanna Kloskowska

Za Oskarem Fajferem udany powrót na tory PGE Ekstraligi. Zawodnik EBUT.PL STALI Gorzów minimalnie przegrał rywalizację o Szczakiela z Grzegorzem Zengotą, lecz mimo to, jego dyspozycję można uznać za sporą niespodziankę i sukces. Żużlowiec, w rozmowie dla speedwayekstraliga.pl, podsumował miniony sezon zmagań na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce.

Kamil Szyszkowski (speedwayekstraliga.pl): Po kilku latach wróciłeś do PGE Ekstraligi i odjechałeś naprawdę dobry sezon. Jak go oceniasz?

Oskar Fajfer (EBUT.PL STAL Gorzów): Próbowałem, w skali od 0 do 10, ustalić jakiś poziom. Ciężko mi to stwierdzić. Patrząc na wyniki, to było naprawdę fajnie. Cieszę się, że się utrzymałem w PGE Ekstralidze, bo wejść do niej to jest sukces, ale jeszcze większy się w niej utrzymać i dalej ścigać z najlepszymi. To mnie cieszy najbardziej i mój cel został wykonany. Myślę, że taka mocna “siódemka” będzie sprawiedliwa. Gdzieś w głowie siedzi mi jeszcze kilka meczy troszkę słabszych. Wiedziałem, że takie mogą przyjść, bo rywale są bardzo silni i przyjeżdżają bardzo dobrzy zawodnicy. Doskonale zdaje sobie sprawę, że małe niedopasowanie sprzętu może sprawić, że mecz może być wielką klapą.

Zostałeś nominowany do Niespodzianki Sezonu 2023. Co czujesz w związku z tym?

Fajnie jest się znaleźć już w pierwszym sezonie w gronie najlepszych w tej nominacji. Cieszę się, że kibice dostrzegli mnie też jako taką niespodziankę sezonu. Sukcesem jest już bycie wśród najlepszych i że moje nazwisko zostało wymienione na Gali PGE Ekstraligi. Tak naprawdę bardziej cieszą mnie wyniki na torze i wiem, że w przyszłym roku będą jeszcze lepsze.

Czy po tak dobrym sezonie w twoim wykonaniu czujesz, że masz jeszcze jakieś rezerwy?

Są spore rezerwy i wiem o tym. Musi być wszystko poukładane od A do Z. To był mój pierwszy rok jako senior w PGE Ekstralidze. Wiele ludzi mnie hejtowało, a to dało mi tylko wiatru w żagle i kopniaka do dodatkowej, cięższej pracy.

Pozwól, że wrócę do czasów twoich startów jako młodzieżowiec w Unibaxie Toruń. Co byś zmienił wtedy i co możesz przekazać obecnie startującym zawodnikom na pozycjach młodzieżowych w Polsce?

W tym aspekcie na pewno dużo się pozmieniało przez ten cały czas, ciężko mi odpowiedzieć. Na pewno przekazałbym, aby była w nich duża wytrwałość, ciężka praca i przede wszystkim cierpliwość. Jak widać po moim przykładzie, gdy kończysz wiek juniora, to czasami musisz zejść ligę czy dwie niżej i tam nabyć dodatkowego doświadczenia. Do tego wziąć ligę zagraniczną i ścigać się gdzie się da, aż w końcu zostaniesz zauważony. Miałem w pierwszej lidze kilka fajnych sezonów, głęboko wierzyłem, że po dobrym jednym lub drugim sezonie wrócę do PGE Ekstraligi, natomiast trudno jest gdziekolwiek znaleźć miejsce. Ciężka praca, cierpliwość i wytrwałość pozwoliła mi być tutaj gdzie jestem. Dziękuję bardzo przede wszystkim EBUT.PL STALI Gorzów za zaufanie dla chłopaka z pierwszej ligi, który przychodził w miejsce Bartosza Zmarzlika, wielokrotnego mistrza świata.

Zapytam cię jeszcze o twoje preferencje podczas wyścigu. Wolisz atakować przy krawężniku, czy jednak bardziej odpowiada ci orbitowanie po szerokiej?

To absolutnie nie ma znaczenia. Wszystko zależy od tego, jak zaplanujesz sobie atak, a także na co pozwoli nawierzchnia. Wszystko zależy od danego toru.

 

Kamil Szyszkowski