Michał Cieśla najlepszy w kampanii 2024 Eliga Manager. “Gra dostarcza mnóstwa emocji”

Drużyna FIRESTONE zwyciężyła w tegorocznej kampanii gry Eliga Manager, która obejmowała rzeczywiste mecze PGE Ekstraligi. Wirtualnym managerem zespołu był Michał Cieśla, który na co dzień wspiera częstochowskiego WŁÓKNIARZA i nie tylko. W rozmowie dla ekstraliga.pl podsumował rozgrywkę oraz przybliżył swoje podejście do gry w aplikacji mobilnej.

Drużyna pana Michała zdobyła łącznie 40 dużych punktów, tak samo jak drugi zespół – BWteam. Decydujące okazały się małe “oczka”, dzięki którym FIRESTONE odniosło zwycięstwo w kampanii 2024. Dla naszego rozmówcy nie był to debiutancki rok, w którym wziął udział w zabawie w aplikacji Ekstraligi Żużlowej.

Przed poprzednim sezonem zainteresowało mnie nią dwoje moich kolegów. Z racji tego, że zawsze pasjonowałem się grami strategicznymi, bardzo wciągnąłem się od razu w tę zabawę. To właśnie rok temu opracowałem plik w Excelu, który w tym roku nieco udoskonaliłem. W pierwszym sezonie było dużo mniej osób grających i była to liga B, w której zająłem w pierwszej 50-tce na 14 911. W tym roku nie było podziału na grupy A i B, dlatego brało udział aż 26 125 graczy, a mnie przypadło zwycięstwo – powiedział 43-latek w rozmowie dla ekstraliga.pl.

Fot. Ewelina Włoch-Wrońska

Skuteczna strategia wymaga czasem poświęcenia czasu na analizy i szukanie “złotego środka”. Jak to wyglądało u managera zwycięskiej drużyny? – Gra sama w sobie nie zabiera dużo czasu, ale wymaga strategii. Dlatego stworzyłem tabelę w Excelu. Wieczorami, gdy dzieci już spały, szczegółowo analizowałem dane, dzięki którym wiedziałem, kogo kupię przed oknem transferowym. Tabela w Excelu zawierała: współczynnik KSM, cenę zawodników, średnią punktową w meczach domowych i na wyjeździe. Brałem również pod uwagę kalendarz rozgrywek do kolejnego okna transferowego, w celu podjęcia trafnej decyzji, którego zawodnika warto pozyskać lub wymienić – wyjaśnił Michał Cieśla.

Wszelkie decyzje strategiczne podejmowałem sam, na chłodno analizowałem tabelę rozgrywek PGE Ekstraligi oraz statystyki zawodników. Jednak mam kolegę, który dość mocno jest osadzony w świecie żużlowym, sam kiedyś jeździł właśnie we WŁÓKNIARZU, który zdradzał mi czasem pewne detale z tak zwanej „wiedzy tajemnej” – punktu widzenia żużlowca – dodał.

Fot. Patryk Kowalski

Poza wirtualnymi emocjami, pan Michał śledzi uważnie nie tylko zmagania KRONO-PLAST WŁÓKNIARZA, ale także innych drużyn pochodzących z Częstochowy. – Z racji miejsca urodzenia zawsze wspierałem kluby częstochowskie w każdej dyscyplinie sportowej. Dlatego oczywistym dla mnie wyborem klubu, któremu kibicuję to WŁÓKNIARZ Częstochowa, zarówno w tych lepszych, jak i gorszych sezonach. Jednak mam swoich żużlowych ulubieńców w innych klubach, a gra w Eliga Manager sprawia, że mogą jeździć dla mnie i mojej drużyny – zaznaczył zwycięzca tegorocznej kampanii. – Żużlem nie interesowałem się przez lata. Był mi dość odległy ze względu na to, że sam trenowałem koszykówkę i właśnie w tej dyscyplinie reprezentowałem miasto w rozgrywkach pierwszej i drugiej ligi. Sport towarzyszy mi przez całe życie, a pasję do niego przekazuję swoim córkom, które grają i trenują siatkówkę, reprezentując nasz region w Polsce. W 2012 roku zabrałem swojego tatę na mecz WŁÓKNIARZA w formie jednego z prezentów urodzinowych. To był ten mecz, który utkwił mocno w mojej pamięci. Spodobała mi się rywalizacja, rodzinna atmosfera, ryk silników, niebezpieczeństwo i adrenalina. I właśnie w taki sposób zaczęło się moje uczestnictwo w meczach żużlowych, dopingując częstochowską drużynę – powiedział.

Fot. Ewelina Włoch-Wrońska

Czy gra w Eliga Manager może być tak samo emocjonująca jak oglądanie meczów na trybunach stadionów? – Oczywiście, że gra dostarcza mnóstwa emocji. Moja praca polega na analizowaniu danych, doboru strategii i wyznaczania kierunku w biznesie. Sama gra w sobie właśnie tych elementów wymaga, a przy okazji dostarcza mnóstwo wrażeń i emocji i szybkiego reagowania na zaistniałe wydarzenia – przedstawił manager FIRESTONE.

Najważniejsze rady jakie polecam to inwestycja w KSM, chłodna kalkulacja oraz nie bać się podejmować ryzyka. Każdemu z graczy, życzę przede wszystkim dobrej zabawy i udanego sezonu. Pamiętajcie także, że błędy są nieuniknione i nie da się przewidzieć wszystkiego. Ważne, by gra jak i same rozgrywki żużlowe sprawiały przyjemność – zakończył Michał Cieśla.