Marek Cieślak: Żużel na PGE Narodowym to nobilitacja, wszyscy jedziemy do Warszawy

Fot. Marcin Karczewski

Marek Cieślak, najbardziej utytułowany polski trener żużlowy, konsultant w Unii Tarnów i ekspert żużlowy w Canal+ w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl opowiedział o premierze swojej drugiej książki, przewidywaniach na tegoroczny cykl Grand Prix i powrocie cyklu wyłaniającego najlepszego żużlowca globu na PGE Narodowy.

Marek Przybyłowski (speedwayekstraliga.pl): 13 kwietnia odbyła się premiera drugiej części Pana biografii „Marek Cieślak. Rozliczenie”. Z jakim odzewem ze strony środowiska żużlowego się Pan spotkał?

Marek Cieślak: Dużo osób przesyła do mnie pozytywne opinie za pośrednictwem mediów społecznościowych czy też wiadomości SMS, że podoba im się książka. Na pewno są też tacy, którym się nie podoba, ale ogólnie samo Wydawnictwo SQN jest też zadowolone, bo książka bardzo dobrze im się sprzedaje. Zaczęło brakować egzemplarzy w księgarniach, np. w Częstochowie poszedłem do EMPIK-u i już jej nie było. Okazało się, że mieli książkę w sprzedaży, ale wszystkie sztuki zostały sprzedane.

Czy w najbliższym czasie ma Pan zaplanowane spotkania promujące książkę?

Tak, mam zaplanowane takie spotkania. W dzień premiery byłem na takim wydarzeniu w Centrum Handlowym „Jagielończycy” w Częstochowie, podczas którego sprzedaliśmy 150 egzemplarzy. Mam zaproszenia na spotkania promujące książkę do Tarnowa. Będę też w Warszawie, przed turniejem ORLEN Warsaw FIM SGP of Poland na PGE Narodowym. W planach mam jeszcze Lublin i w ostatnim czasie odzywali się też z Wrocławia, że chcieliby mnie zaprosić. Wydawnictwo SQN obawiało się, że skoro jest to druga część to może wydarzyć się tak jak z innymi książkami czy filmami, że będzie ona słabsza. Jednak jest zupełnie odwrotnie, bo czytelnicy, którzy nie czytali „Pół wieku na czarno” po lekturze „Marek Cieślak. Rozliczenie” decydują się na zakup pierwszej części. Obecnie książka zajmuje 2. miejsce w rankingu sprzedaży książek o tematyce sportowej w 2022 roku. Lepsze wyniki sprzedaży notuje tylko „Szybko, szybciej, najszybciej. Formuła 1 Sokolim Okiem” autorstwa Mikołaja Sokoła.

Czy zatem możemy spodziewać się trzeciej książki?

Trzeciej książki już nie będzie. Co prawda byłoby o czym pisać, ale to niech już ktoś inny zrobi. Na tą chwilę na pewno na tych dwóch poprzestanę. Kibice lubią nawet, kiedy są kontrowersje, więc nawet jak komuś się nie spodobało to myślę, że dowiedział się o ciekawych historiach.   

Jakie są Pańskie przewidywania na tegoroczny cykl Speedway Grand Prix? Kto według Pana jest faworytem do zdobycia tytułu Indywidualnego Mistrza Świata?

Zdecydowanie Bartosz Zmarzlik. To jest obecnie nr 1 światowego speedwaya. Czy to się komuś podoba czy nie to tak wygląda aktualna sytuacja. To jest klasowy żużlowiec. Przez 6 ostatnich sezonów zdobył 5 medali (2016 – brązowy medal, 2018 i 2021 – srebrny medal i 2019 i 2020 – złoty medal, przyp. red.). Jest bardzo stabilny. Pierwszy medal zdobył w 2016 roku i od tego czasu tylko raz nie ukończył cyklu na podium (2017 – 5. miejsce, przyp. red.). Oczywiście będzie miał poważnych rywali. Patryk Dudek czy Maciej Janowski też powinni znaleźć się w górnej części stawki, ale są też jeszcze Leon Madsen, Fredrik Lindgren czy Tai Woffinden. W tym momencie jeszcze wielu zawodników jest na etapie poszukiwania formy, ale jak ustabilizują swoją formę też mogą okazać się groźni. Przypuszczam, że kto postawi na Bartosza Zmarzlika zarobi najmniej.

Maciej Janowski w ostatnich latach bardzo dobrze zaczynał cykl, ale w drugiej części sezonu przychodził zawsze spadek formy i ostatecznie zmagania kończył poza podium. Czy w tym sezonie Polak zdobędzie swój pierwszy medal IMŚ?

Maciej w przeszłości 4 razy zajmował 4. miejsce w klasyfikacji generalnej, co potwierdza jego klasę, bo żeby być czwartym żużlowcem świata to jednak trzeba pokazać się z bardzo dobrej strony, ale miejmy nadzieję, że w tym sezonie w końcu doczeka się swojego pierwszego medalu IMŚ.

Jakie szanse upatruje Pan dla powracającego do GP Patryka Dudka i debiutującego w roli stałego uczestnika Pawła Przedpełskiego?

Patryk Dudek już startował przez kilka sezonów w GP. Zdobył nawet tytuł Wicemistrza Świata w 2017 roku, więc jestem przekonany, że sobie poradzi. Paweł Przedpełski, natomiast to dobry żużlowiec, ale jest debiutantem i na tą chwilę trudno prorokować jak on się w tych rozgrywkach odnajdzie, bo np. mecz ligowy będzie miał w piątek, a na następny dzień trening i zawody Grand Prix. To jest bardzo obciążająca psychicznie sytuacja, dlatego w tym momencie trudno powiedzieć na co będzie stać Pawła.

Kto może okazać się największym zaskoczeniem w tegorocznej edycji zmagań o miano najlepszego żużlowca globu?

Gdyby Jack Holder miała taką formę jak 2 lata temu, to zaryzykowałbym, że on. W tym roku jest jednak bezbarwny. Mikkel Michelsen może sprawić niespodziankę i być „czarnym koniem”. Nie przewiduje jednak, że utrzyma przez cały sezon wysoką dyspozycję, ale stać go na wygrywanie poszczególnych rund. On jest jak pistolet. Jak trafi ze sprzętem to będzie groźny. Nie lubi pewnego rodzaju toru i na nich jest trochę bezradny, ale trafią mu się dobre warunki i znajdzie odpowiednie ustawienia to potrafi wygrać.

14 maja widzimy się podczas ORLEN Warsaw FIM SGP of Poland na PGE Narodowym. Czy cykl Grand Prix częściej powinien gościć na tak ogromnych stadionach na jednodniowych torach?

Przez 2 lata turniej nie był organizowany w Warszawie, ale przez wcześniejsze 5 turniejów już jakaś tradycja się wytworzyła. Jeśli można zapełnić stadion w stu procentach to znaczy, że jest zapotrzebowanie na żużel na tak dużym obiekcie. Poza tym nobilituje to żużel, bo potrzebujemy wyjścia z dyscypliną z zaścianków, bo jak będzie dobrze przygotowany tor, emocjonujące zawody na największym stadionie w Polsce to informacja pójdzie w świat. Osobiście lubię, tzw. „żużel kameralny” na stadionach do 10 000 osób. Żużel fajnie się ogląda, kiedy jest się blisko toru i czuć tą walkę podczas ścigania.

Do którego turnieju na PGE Narodowym Pan najchętniej wraca? Który według Pana był najlepszy?

Było kilka fajnych turniejów. Wszystko zależy od tego jak będzie zrobiony tor. Jak będzie się trzymał i zawodnicy będą mogli wykazać się swoimi umiejętnościami to będzie fajne widowisko.  Mam nadzieję, że w tym roku będzie dobrze, pogoda dopisze i w końcu doczekamy się zwycięstwa Polaka w turnieju.

Marek Przybyłowski