Które miejsce w klasyfikacji jest pechowe? Kto faworytem do zwycięstwa w PGE IMME im. Z. Plecha?

Fot. Marcin Karczewski

Rywalizacja w PGE IMME im. Zenona Plecha jest specyficzna ze względu na swoje zasady. Nawet dziesiąte miejsce po rundzie zasadniczej nie przekreśla szans na końcowy triumf, o czym przekonaliśmy się już w pierwszej edycji, kiedy wygrywał Grigorij Laguta. A jak statystycznie wyglądało to we wszystkich dotychczasowych turniejach?

Gwarantowane miejsce w finale uzyskują pierwsi dwaj żużlowcy po rundzie zasadniczej. Historia pokazuje, że to wśród nich należy upatrywać zwycięzcę rywalizacji, bo 6 z 8 turniejów padało łupem właśnie jednego z nich. Z tego schematu wyłamali się wspomniany Laguta i Patryk Dudek, który w sezonie 2018 był szósty po rundzie zasadniczej.

Jeśli chodzi o miejsca na podium, to tylko raz najlepszy zawodnik po 20 biegach wypadł poza pierwszą trójkę. Stało się to w 2017 roku, kiedy udział w finale zakończył się niepowodzeniem dla Patryka Dudka. Drugie miejsce po zasadniczej i brak podium to też zaledwie jeden przypadek (Martin Vaculik, 2015). W dotychczasowych ośmiu edycjach prawie wszystkie miejsca po głównej fazie zawodów kończyły co najmniej raz w TOP 3, z wyjątkiem szóstej pozycji, nad którą wydaje się krążyć jakaś klątwa.

Stałym elementem PGE IMME im. Zenona Plecha są biegi barażowe dla zawodników z miejsc 3-10. Statystycznie bardzo duże szanse ma żużlowiec z trzeciej pozycji, bowiem w 5 z 8 przypadków meldował się on w finale. Kolejne w skuteczności awansów są już jednak miejsca siódme i… dziesiąte. Oba po trzy razy dawały wygraną w wyścigu ostatniej szansy. Zaskakuje zwłaszcza dyspozycja żużlowców, którzy z ostatniego możliwego miejsca kwalifikują się do dalszej jazdy. Być może brak presji i podejście na zasadzie „mogę, ale nie muszę” czyni tutaj cuda.

Faworytem sobotnich zmagań w Toruniu będzie Bartosz Zmarzlik. Aktualny wicemistrz świata świetnie czuje się w turniejach z serii PGE IMME im. Z. Plecha. Zmarzlik już czterokrotnie stawał na podium, wygrywając w tym dwa turnieje. W historycznej klasyfikacji medalowej jest on na pewnym prowadzeniu, podobnie jak w statystyce średnich miejsc zajętych w PGE IMME im. Z. Plecha. Jego wynik w siedmiu rundach to 4,3. Zbliżone wyniki mają kolejni żużlowcy w tym zestawieniu: Patryk Dudek (6,2), Jason Doyle (6,4), Leon Madsen (6,5) i Martin Vaculik (6,8).

Rafał Gurgurewicz