Krzysztof Sadurski: Przede mną najważniejszy sezon w karierze (wywiad)
24.01.2024 12:37Krzysztof Sadurski przez ostatnie dwa sezony zdobywał punkty dla drużyny CELLFAST WILKI Krosno. Najpierw w PGE Ekstralidze, a rok wcześniej na jej zapleczu. Nadchodzące rozgrywki będą dla niego ostatnim w gronie juniorów i spędzi w zespole ENEA FALUBAZU Zielona Góra.
Łukasz Rusiecki (ekstraliga.pl): Za tobą sezon 2023, w którym zdobywałeś punkty dla CELLFAST WILKÓW Krosno. Jak podsumujesz dwa lata spędzone na Podkarpaciu? Czego się nauczyłeś? Jakie masz wspomnienia z tego miejsca i jakie wnioski ci się nasuwają w związku z pobytem w tym klubie?
Krzysztof Sadurski (ENEA FALUBAZ Zielona Góra): CELLFAST WILKI Krosno dały mi ogromną możliwość rozwoju i jestem im za to bardzo wdzięczny, bo gdyby nie oni, to nie byłoby mnie w tym miejscu, gdzie jestem, a może nawet nie byłoby mnie w żużlu. Pierwszy sezon nie był dla mnie łatwy, głównie ze względu na zmianę torów PGE Ekstraligi, na tory 1. Ligi Żużlowej, ale myślę, że poradziłem sobie nieźle. Jeśli chodzi o drugi sezon w PGE Ekstralidze, udało mi się sprostać prawie wszystkim celom, które sobie postawiłem. Na pewno będę bardzo miło wspominał CELLFAST WILKI.
Jak wyglądają twoje przygotowania do sezonu? Kto czuwa nad planowaniem ćwiczeń i jak często się odbywają?
Przygotowania wyglądają mniej więcej, jak co roku. Od stycznia cztery razy w tygodniu trenuję motorycznie, szybkościowo, ćwiczę też upadanie, co moim zdaniem jest bardzo ważne w tym sporcie. Współpracuję także z psychologiem sportowym, a dodatkowo jeden dzień w tygodniu przeznaczam na rehabilitację po operacji więzadła, którą przeszedłem w listopadzie.
Zdecydowałeś przenieść się do beniaminka z Zielonej Góry. Przed tobą ostatni rok jako junior. Jakie masz cele indywidualne na najbliższy rok? Co chciałbyś poprawić w swojej jeździe oraz jaka średnia ciebie satysfakcjonuje?
W przyszłym sezonie chciałbym być lepszym zawodnikiem i poprawić swoją średnią, choć nie chciałbym tu mówić o konkretnych liczbach. Indywidualnie również mam kilka celów, ale zbytnio nie lubię o nich mówić, żeby nie zapeszyć. Zostawię je dla siebie. Wiem, że przede mną bardzo ważny sezon, który z racji tego, że będzie moim ostatnim w gronie juniorów, z miejsca staje się jednym z ważniejszych, jeśli nie najważniejszym w mojej karierze, więc życzyłbym sobie, by poszło mi w nim jak najlepiej.
Domyślam się, że z racji twojego pochodzenia znasz się z częścią zielonogórskiego składu, a jak wygląda twoja aklimatyzacja w klubie? Co sądzisz na temat toru?
Jeśli chodzi o aklimatyzację, to przebiega bardzo dobrze. Znam się z większością zawodników. Piotr i Przemysław Pawliccy uczyli mnie jeździć na motocyklu żużlowym. Z Jarosławem Hampelem miałem okazję jeździć w drużynie w Lesznie i przygotowujemy się fizycznie w jednym klubie u Marcina Giernasa. Wiadomo, że muszę się wpasować i mimo, że się znamy, to potrzeba czasu, by w pełni się dotrzeć. Generalnie jednak atmosfera w klubie jest bardzo dobra, działacze również o to dbają i biorą w tym czynny udział.
Czy dyskutowaliście o tym, w jaki sposób ma być przygotowany tor? Tak żeby odpowiadał każdemu z was?
Jak dotąd nie wiadomo. Wiem, że na tor wjechał ciężki sprzęt. Choć nie ma być na nim zmian, to nie wiemy do końca, co zastaniemy. Myślę, że Przemysław Pawlicki i Rasmus Jensen, którzy najlepiej przejechali zeszły sezon, będą nam podpowiadać, jak ustawić motocykle i łapać kąty na tym torze.
A jak wyglądają u ciebie kwestie sprzętowe i teamowe – czy stawiasz na sprawdzone schematy, czy decydujesz się na zmiany? Jeśli tak, to jakie?
Stawiam na to, co jest już przeze mnie sprawdzone i działało w zeszłym roku. Wiadomo, że mam też swoje małe spostrzeżenia i poprawki do wdrożenia, jednak będą to zmiany kosmetyczne. To na czym bazuje pozostanie bez gruntownych zmian. Największą zmianą będą dwa nowe silniki od Ryszarda Kowalskiego, które nadal będą serwisowane u pana Witolda Gromowskiego, więc obędzie bez gruntownych zmian.
Czy planujesz swoją karierę pod kątem sezonu 2025, w którym nie będziesz już młodzieżowcem, tylko zawodnikiem U24? W której lidze widziałbyś się za rok?
Ten sezon będzie najważniejszym w mojej karierze i to zdecyduje o moich dalszych losach w tym sporcie. Mogę sobie planować wszystko na zapas, ale staram się tego nie robić, bo wszystko zależy od mojej postawy w sezonie 2024. Wiadomo, że snuję sobie różne dywagacje na ten temat, choćby przy rodzinnym stole, ale wszystko i tak zależy od najbliższego sezonu. Jestem przekonany, że będę w stanie kontynuować swoją karierę zawodniczą po tym, jak skończę wiek młodzieżowca.
Czy zakładasz starty w ligach zagranicznych w najbliższym sezonie albo masz cele związane z konkretnymi turniejami indywidualnymi, w których chciał byś osiągnąć coś szczególnego?
Nie do końca jestem przekonany o tym, jak to będzie wyglądać. Mam swoje plany na inne ligi, ale ciężko powiedzieć, czy to się uda, ponieważ w Polsce jest ogromna ilość imprez, takich jak DMPJ, U24 Ekstraliga, PGE Ekstraliga, Srebrny Kask, MIMP i masa innych eliminacji oraz turniejów. Czy będę w stanie to pogodzić trudno mi powiedzieć, a przeszłość pokazała, że raczej musiałbym z czegoś wtedy zrezygnować, więc jeszcze nie zdecydowałem ostatecznie, jak to będzie wyglądać.
Czy masz w swoim teamie kogoś na zasadzie mentora albo dużo bardziej doświadczoną osobę, na którą możesz liczyć? Wcześniej wspomniałeś o braciach Pawlickich, którzy uczyli cię jazdy na motocyklu żużlowym. Czy jest ktoś jeszcze komu ufasz w podpowiedziach, jeśli chodzi o kwestie techniczne podczas zawodów i treningów?
Najbardziej polegam na moim mechaniku, Adamie Czechowiczu, który również jeździł na żużlu i ma pojęcie o ustawieniach. Wiadomo, że niekiedy się gubimy i staramy się odnieść do kogoś innego. Najczęściej są to wtedy inni koledzy z drużyny, czy teraz będzie to choćby persona Piotra Protasiewicza, który niedawno skończył karierę i także ma potężną wiedzę w tym temacie. Jestem pewien, że będzie dla nas ogromnym wsparciem, nie tylko dla młodzieżowców, ale dla całej drużyny.