“Kibice mogli znowu poczuć zapach żużla” (wypowiedzi po Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Krakowa)

Fot. Patryk Kowalski

Po kilku latach przerwy, na stadionie w Krakowie, powrócił żużel. Pierwszą w tym sezonie okazją do ścigania był Turniej o Puchar Prezydenta Miasta Krakowa. Zwyciężył w nim Jacob Thorssell, a oprócz niego na podium stanęli Peter Kildemand i Daniel Kaczmarek. Z dobrej strony pokazał się również Hubert Łęgowik, który zameldował się w półfinale. W rozmowie z ekstraliga.pl, Polscy zawodnicy podzielili się swoimi wrażeniami, co do przebiegu zawodów oraz obiektu.

Zarówno Kaczmarek, występujący na co dzień w barwach H. SKRZYDLEWSKA ORŁA Łódź, jak i Łęgowik z ULTRAPUR STARTU Gniezno, podeszli do zawodów ze spokojną głową. Obaj zawodnicy testowali swoje motocykle, sprawdzali nowe ustawienia i szukali rozwiązań, które będą dla nich najkorzystniejsze w tym sezonie.

Jechaliśmy trochę w ciemno. Włożyliśmy nowy silnik i tak naprawdę dopiero się go uczyliśmy, dobieraliśmy różne ustawienia. Po drugim biegu zrobiliśmy konkretną korektę, dzięki czemu udało mi się wygrać. Mam jeszcze kilka rozwiązań do przetestowania, a pogoda sprzyja, więc w końcu można się tym zająć. Takie zawody są właśnie po to, aby testować i szukać – powiedział Daniel Kaczmarek.

Podobnie było również u Huberta Łęgowika. Podeszliśmy do tych zawodów mocno testowo. Mam nowy sprzęt, więc trzeba było nim trochę pojeździć, sprawdzić. Testy myślę, że wypaliły, bo jestem zadowolony z tego jak działa. Wyciągnęliśmy wnioski na przyszłość, sporządziliśmy notatki i na pewno będziemy z nich korzystać – wyjaśnił.

Kibice❗️Na dzień po niezwykle udanym powrocie speedway’a do Krakowa, chcemy Wam ogromnie podziękować! 👏 Podziękować za…

Posted by Speedway Kraków on Tuesday, April 2, 2024

Zawodnik ULTRAPUR STARTU Gniezno zaliczył niezbyt dobry początek zawodów, za to dużo lepiej zaprezentował się w ich końcówce, dzięki czemu zameldował się w pierwszym półfinale. Mimo braku awansu do ostatniej gonitwy dnia, bardzo pozytywnie ocenia całokształt turnieju. – Dawno nie odbywały się tutaj żadne zawody. Fajnie, że można było tutaj w końcu pojeździć, że kibice mogli znowu poczuć w Krakowie zapach żużla. Co do turnieju – każdy kto obserwuje żużel wie, jak to wyglądało. Widoczna była bardzo duża dysproporcja pomiędzy polami. Ja w pierwszej serii zawodów miałem zewnętrzny zestaw, później przeszedłem na wewnętrzny, który okazał się petardą. Nie robiłem zbyt wielu zmian, bo tak naprawdę to właśnie pola o wszystkim decydowały. Po kilku biegach tor się trochę rozwarstwił, powstały pewne koleiny, przez co ten start był jeszcze ważniejszy. W półfinale to czwarte pole było już dość mocno wyjeżdżone. Wiedziałem, że jeśli nie zrobię czegoś na dojeździe, to na trasie będzie mi trudno walczyć, bo koleiny robiły swoje, zawodnicy jechali jednym torem, a każda próba ataku mogła skończyć się upadkiem lub stratą pozycji. Mimo wszystko cieszmy się z tego, że za nami super impreza, wszyscy objechali ją cało i zdrowo – zaznaczył.

Nieco więcej szczęścia tego dnia miał Daniel Kaczmarek, który poprzez zajęcie drugiej lokaty w przedostatniej gonitwie, automatycznie zameldował się w finalne. Moim pomysłem na ostatni bieg było jak najlepsze wyjście ze startu i ucieczka przeciwnikom w pierwszym łuku. Wiedziałem, że jak to się nie uda i nie wjadę pierwszy w tę ścieżkę szeroką, to już nic nie zrobię. Dojazd – wydawało mi się, że zdążę ale jednak tutaj, w Krakowie, jest dosyć daleko do pierwszego łuku. Zawodnicy wjechali mi przez krawężnik i zablokowali mnie, a później była to już tylko walka o dojechanie do mety. Cieszę się, że tak się skończyło. Z zawodów na zawody widzę, że moja forma rośnie. W Guestrow zająłem 6. miejsce, a gdyby nie wykluczenie w ostatnim biegu, to może byłbym na podium. Teraz już udało się na nim stanąć. Zdobyłem trzecie miejsce, więc jestem zadowolony. Niedługo szykują mi się kolejne zawody, tym razem w Gdańsku. Fajnie, że wskoczyłem już na te dobre tory – powiedział żużlowiec.

Ależ mieliśmy emocje w Lany Poniedziałek w Nowej Hucie! 🔥🏁Podium Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Krakowa 🏆🥇…

Posted by Speedway Kraków on Monday, April 1, 2024

Dla zawodnika łódzkiej drużyny, ściganie na krakowskim owalu było także powrotem do dawnych lat, bowiem Kaczmarek występował w barwach Speedway Wandy Kraków w latach 2014-2015. – Zawszę bardzo się cieszę, jak wracam do Krakowa. Mam wtedy uśmiech na twarzy. Mam tu również dużo przyjaciół i jakoś zawsze czuję, że jazda dobrze mi pójdzie. Geometria toru się za dużo nie zmieniła, ale nawierzchnia za to tak. Widać, że się układa i tak do 12. biegu wszystko było ok. Później zaczęły się tworzyć koleiny. Trzeba było bardzo uważać, mocno skupić się na starcie i pierwszym łuku. Pilnować się, aby dojechać cało do mety, bo za chwilę liga i nikt nie chce na takich zawodach stracić zdrowia czy złapać kontuzji. Ogólnie wrażenia bardzo pozytywne. Jak na pierwsze zawody po takiej przerwie, to było naprawdę super. Tor wytrzymał 23 biegi, więc myślę że na spokojnie mogłaby tutaj wystartować liga i nic złego z torem by się nie działo – zakończył reprezentant H.SKRZYDLEWSKA ORŁA.

Klaudia Waltoś