Karambol w meczu #GORTAR oczami Szymona Woźniaka

W XV biegu meczu CASH BROKER Stal Gorzów z GRUPA AZOTY Unią Tarnów doszło do groźnie wyglądającej kolizji pomiędzy Nickim Pedersenem a Bartoszem Zmarzlikiem. Ze wstępnych badań wynika, że Duńczyk doznał urazu pęknięcia kości grochowatej w prawym nadgarstku. Całą sytuację ze swojej perspektywy opisał Szymon Woźniak.

Do ostatniego wyścigu spotkania w Gorzowie goście wyjechali w składzie Kenneth Bjerre i Nicki Pedersen a ze strony gorzowskiej Szymon Woźniak i Bartosz Zmarzlik. Po wyjściu z drugiego łuku prowadził Pedersen, do którego chciał dołączyć Zmarzlik. W pewnym momencie podniosło motocykl zawodnika CASH BROKER Stali Gorzów i sczepił się z Duńczykiem. Obaj uderzając w bandę, upadli na tor, a ich maszyny niebezpiecznie koziołkowały.

Aby uniknąć zderzenia Woźniak, jadący na trzecim miejscu, położył motocykl i wjechał z dużą prędkością na murawę. Sytuacja dla niego mogłaby zakończyć się nieprzyjemnie. – W pierwszej odsłonie piętnastego biegu widziałem przed sobą Nickiego, potem Bartka, minąłem maszynę startową i wjechałem w dmuchaną reklamę, która skutecznie zamortyzowała moje uderzenie. Cieszę się, że to tylko tak się skończyło. Z mojej perspektywy niewiele zabrakło, żebym zahaczył w leżących, czy wręcz lecących kolegów – opisywał Woźniak.

Na szczęście zawodnik gorzowskiej Stali nie doznał poważniejszych urazów. – Jestem trochę poobijany, ale to tylko tyle. Oprócz powierzchownego poobijania wszystko jest ok. Poniedziałek mam wolny, potem jestem dwa dni w Szwecji, a w piątek jedziemy do Grudziądza na mecz ligowy. Czeka mnie pracowity tydzień i mam nadzieję, że z moim zdrowiem będzie wszystko w porządku – zapewnił.

W powtórce wyścigu osamotniony zawodnik wygrał z rywalami. Dzięki współpracy teamu Woźniaka z mechanikami pozostałych zawodników udało się doprowadzić jego motocykl do stanu używalności. – Dziękuję mechanikom z mojego teamu, ale nie tylko, bo mechanicy kolegów z zespołu również pracowali przy moim motocyklu żeby go „zreanimować” i w ostatnim momencie wyjechałem do startu i udało mi się jeszcze ten wyścig wygrać – mówił z przejęciem Woźniak.

Krzysztof Frączek
Fot. Marcin Szarejko