Janusz Kołodziej: Mobilizacja była do końca

Fot. Jan Kwieciński

FOGO UNIA Leszno na pożegnanie z PGE Ekstraligą pokonała na swoim terenie EBUT.PL STAL Gorzów 53:37. 11 punktów do dorobku zespołu dołożył kapitan, Janusz Kołodziej, który dzień później przedłużył kontrakt z zespołem i zostanie w Lesznie przynajmniej do 2026 roku.

Leszczynianie wcale nie musieli w niedzielę opuścić szeregów PGE Ekstraligi. Biało-niebiescy liczyli na KS APATORA Toruń, którego zwycięstwo w Zielonej Górze mogło przedłużyć nadzieje na zachowanie ligowego bytu. – Wszyscy do samego końca śledziliśmy, co się działo w Zielonej Górze i aż się dziwiłem, że internet daje z tym radę. Niestety, na koniec meczu byliśmy już niestety załamani – mówił po spotkaniu Janusz Kołodziej.

Mimo utraty szans na utrzymanie zespół Rafała Okoniewskiego zanotował najlepszy występ w sezonie. FOGO UNIA pokonała gości 53:37, jedyny raz w sezonie przekraczając barierę 50 punktów.

– Mobilizacja była do końca. Cały tydzień pracowaliśmy, żeby odjechać te zawody jak najlepiej. Niewiele brakowało. Szkoda ostatniego wyścigu, zawsze jakiś jeden słabszy mi się przytrafia. Nie było luzu, a skupienie – zaznaczył Kołodziej. – W tym meczu wszystko dobrze nam wyszło, także ósmy zawodnik, kibice, pokazali nam, żeby jechać jednak do samego końca – zaznaczył kapitan spadkowicza.

Po spotkaniu w Lesznie, cała drużyna zgodnie podkreślała, że może pożegnać się z ligą z podniesioną głową. Po raz pierwszy od 2007 roku z najwyższego poziomu rozgrywkowego spadła drużyna z 11 punktami. Biało-niebiescy mieli jednak sporo pecha, bo przez cały rok prześladowały ich kontuzje.

– Musimy przemyśleć, co nie zagrało, ale wiemy, że szczęście nam w tym roku nie sprzyjało. W tym meczu wszyscy jechali już zdrowi i byliśmy w stanie nawiązać walkę. To naprawdę była inna drużyna – podkreślił 40-latek.

Joachim Piwek