Hansen: Zawsze można wymagać od siebie więcej (wywiad)

Fot. Patryk Kowalski

KRONO-PLAST WŁÓKNIARZ Częstochowa przegrał z BETARD SPARTĄ Wrocław 36:54 w zaległym starciu 9. rundy PGE Ekstraligi, pozostając na 4. miejscu w ligowej tabeli. Dla Madsa Hansena był to debiutancki występ na wrocławskim torze, który okrasił zdobyciem 7 punktów i bonusu w 5 startach. Świeżo upieczony 26-latek opowiedział o swoich pierwszych doświadczeniach z owalem we Wrocławiu, porażce drużyny oraz swojej postawie.

Błażej Kowol: (ekstraliga.pl): Trudny wieczór za wami. Przegrywacie 36:54 z BETARD SPARTĄ Wrocław i do domu wracacie bez punktów. Co powiesz o tym meczu?

Mads Hansen: (KRONO-PLAST WŁÓKNIARZ Częstochowa): Gospodarze to niezwykle mocna drużyna, zwłaszcza na swoim, domowym torze. Widać, że dobrze znają ścieżki, ale przede wszystkim, właściwe ustawienia sprzętu. My nie byliśmy w stanie w 100% tego zrobić. To spotkanie wygrała po prostu drużyna lepsza.

Zacząłeś te zawody od trójki. Czy mocno przyczynił się do tego twój udział w próbie toru?

Tak, zdecydowanie. To był mój pierwszy wyjazd na wrocławski tor, więc dobrze było poznać te kąty od samego początku i zrobić kilka treningowych kółek. To z pewnością przydało się od pierwszego biegu. Finalnie jednak trudno było punktować przy tak mocnych gospodarzach.

Fot. Patryk Kowalski

Później przyszły jednak pewne problemy. To gospodarze znaleźli coś ekstra czy tobie te ustawienia uciekły?

Było ciężko. Szukaliśmy odpowiednich ustawień, jednak ich nie znaleźliśmy. Gospodarze byli szybsi, lepiej odczytali zachowanie tego toru, dzięki czemu też zaczęli nam odjeżdżać, a ostatecznie wygrali.

Jak wyglądały wasze narady pomiędzy biegami? Z jednej strony, Mikkel Michelsen zaczął dobrze te zawody, a później miał pewne problemy. Na drugim biegunie był za to Kacper Woryna. Tak trudno było odczytać ten tor?

Kacper po swoim drugim wyjeździe zmienił motocykl i jak widać, decyzja ta zdecydowanie mu popłaciła. Nie wiem, jak było u Mikkela, ale prawdą jest, że nie byliśmy pewni, w którą stronę mamy zmierzać z ustawieniami w sprzęcie. Ciężko jednak narzekać na cokolwiek. Wygrał zespół lepszy.

Jak spodobał ci się ten wrocławski tor?

Bardzo fajny, chociaż nie jest łatwo znaleźć tutaj odpowiednie ścieżki, bo jest ich naprawdę dużo. No i oczywiście potrzebny jest też szybki sprzęt. Wówczas jazda po nim jest przyjemna.

Fot. Ewelina Włoch-Wrońska

Czy ten tor był przyczepny twoim zdaniem? Czasy były dość szybkie jak na ten sezon.

Nie, wręcz odwrotnie, było raczej dość ślisko. Jednak gdy wyjechało się szerzej, do odsypanej nawierzchni, to można było nabrać tam prędkości.

Start również taki był?

Troszkę się różnił, było więcej luźnej nawierzchni niż w pozostałych częściach toru, jednak nie była to jakaś diametralna różnica.

Zdobyłeś w tym meczu 7 punktów i bonus. Czy jesteś zadowolony z tego wyniku?

Oczywiście zawsze oczekujesz od siebie więcej i więcej. Jednak w tym wypadku myślę, że mogę być całkiem zadowolony ze swojego wyniku. Być może była szansa, żeby dołożyć jeszcze jakieś oczka, jednak gdy spojrzysz na dorobek zespołu, to myślę, że nie ma powodu do szukania dziury w całym.

Fot. Ewelina Włoch-Wrońska

Jesteśmy po 9. rundach PGE Ekstraligi, a ty jesteś drugim najlepiej punktującym zawodnikiem na pozycji U24 w lidze. Chyba czujesz się dobrze w najlepszej lidze świata?

Tak, naprawdę czerpię radość z jazdy. Ten sezon to moment, w którym mogę udowodnić, że nadaje się do jazdy w najlepszej lidze świata. Robię wszystko w mojej mocy, żeby pokazać swoją wartość przed kolejnym sezonem. Staram się, jak mogę i wierzę, że to zaprocentuje.

Przed wami dwa naprawdę trudne mecze. Najpierw w Częstochowie podejmujecie EBUT.PL STAL Gorzów, a następnie jedziecie do Lublina na mecz z ORLEN OIL MOTOREM. Łatwo nie będzie.

Tak. Dwa bardzo mocne zespoły, nie ma co do tego wątpliwości. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby wygrać na własnym torze. Zdajemy sobie sprawę, że w Lublinie nie będzie łatwo. Mogę jednak zapewnić, że damy z siebie 100%, niezależnie od sytuacji.