Grzegorz Zengota: Warto pomagać innym ludziom (wywiad)

Chęć niesienia pomocy innym żużlowcy wyrażają nader często. Nieprzerwanie pokazują nam tym samym, że zawsze warto jest czynić coś dla drugiego człowieka. Jak przez zawodników postrzegane są akcje charytatywne oraz co wnoszą do ich życia przedstawił w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl nam Grzegorz Zengota – coroczny uczestnik Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, a w sezonie 2017 także ambasador DKMS.

– Od początku pańskiej kariery żużlowej aktywnie uczestniczył Pan w wielu akcjach charytatywnych, sama świetnie pamiętam, jak będąc małą dziewczynką z niecierpliwością czekałam w kolejce po zdjęcie z czołowym zielonogórskim juniorem – Grzegorzem Zengotą, podczas zbiórek organizowanych w chynowskiej podstawówce. Co skłania Pana do tak częstego uczestnictwa w akcjach charytatywnych?

Grzegorz Zengota: – Każdy z nas tak naprawdę angażuje się w różnego rodzaju akcje charytatywne – jakby nie patrzeć chodzi o pomoc czy dzieciom, czy też ludziom, którzy aktualnie tej pomocy potrzebują. Dla nas nie są to duże rzeczy, a dla kogoś może być to nawet sprawa życia i śmierci. Jeżeli w jakieś formie możemy pomóc, to każdy z żużlowców, z pewnością nie tylko ja, z przyjemnością angażuje się w tego typu akcje.

– W tym roku wraz z wieloma innymi zawodnikami wziął Pan udział w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Co czuje Pan, widząc jednoczącą się w ramach pomocy innym całą rodzinę żużlową?

– To nie tylko rodzina żużlowa, ale my wszyscy Polacy tak aktywnie angażujemy się w całą akcję Jurka Owsiaka, że chyba nie ma takiej drugiej akcji na świecie, dzięki której zebrane pieniądze trafiają do szpitali, do potrzebujących, na sprzęt specjalistyczny. Nie ma co ukrywać, dzięki temu ośrodki pomocy w Polsce są mocno ulepszane i to z pewnością niejednokrotnie przekłada się na niejedno życie. Myślę, że dane pomaganie (w końcu to już 26. finał Wielkiej Orkiestry) tak weszło w krew wszystkim Polakom, że każdy z nas chce pomóc na tyle, na ile może.

– W okresie zimowym z pewnością ma Pan dużo pracy związanej z treningami oraz przygotowaniami do nadchodzącego sezonu, czy pomimo napiętego grafiku znajduje Pan czas na pomaganie innym?

– Wiadomo, treningi toczą się swoim rytmem, dzięki nim mogę budować zarówno swoją formę, jak i umacniać swoją pozycję wśród pozostałych zawodników, więc jest to dla mnie szczególnie ważne. Aczkolwiek przy chwili wolnego czasu, a zawsze przecież następuje czas regeneracji w trakcie tygodnia, to angażuję się na tyle, na ile pozwala mi wcześniej wspomniany czas. Pamiętajmy, że nie codziennie zdarzają się różnego rodzaju akcje, na ogół są one dużo wcześniej organizowane przez klub (na przykład tegoroczne Mikołajki zorganizowane przez Falubaz).

– Dużo mówiło się również o Pana współpracy ze stowarzyszeniem Pomocy Ludziom Autystycznym „Dalej Razem”. Jak czuł się Pan, wiedząc, że dzięki tej pomocy, dana organizacja uzyskała wielką szansę na rozwój swojej działalności?

– Rzeczywiście, w przeszłości weszliśmy w taką współpracę ze wspomnianą fundacją, dzięki czemu mogłem pomóc tym dzieciaczkom, które zmagają się z autyzmem. Mogłem przyjrzeć się temu bliżej i zobaczyć, jak funkcjonują na co dzień podopieczni organizacji „Dalej Razem” oraz jak rodzice odnajdują się w zaistniałej sytuacji. Cieszę się, że mogłem im pomóc chociażby przez wspólne stworzenie kalendarza – między innymi mieliśmy sesję na torze, podczas której wraz z dziećmi robiliśmy różnego rodzaju zdjęcia. Świetna sprawa. Jeżeli ktokolwiek miały jakieś wątpliwości, czegoś się bał, to zdecydowanie zachęcam do pomocy takim dzieciakom, bo one może nie do końca funkcjonują normalnie na co dzień, ale potrafią oddać całe serduszko drugiej osobie.

– Wielu zawodników, w tym Pana kolegów, również aktywnie uczestniczy w akcjach charytatywnych, zwracając na nie uwagę kibicom. Czy uważa Pan, że będąc rozpoznawalnym w środowisku żużlowym, można w przyczynić się do nagłośnienia oraz zainteresowania większej grupy osób wspieraniem organizacji charytatywnych?

– Jak najbardziej. Wiadomo, że im więcej się mówi, tym większa liczba osób zaczyna angażować się w wspieranie podobnych projektów. Istotnym więc jest, aby nagłaśniać. Osobiście nie zależy mi na rozgłosie, bo nie na tym polega pomoc potrzebującym – nie chodzi o to, aby o niej mówić, ale aby po prostu pomóc. Mimo wszystko uważam, że my jako zawodnicy powinniśmy w jakiś sposób angażować się, ale i zachęcać do tego samego innych ludzi.

– Na koniec chciałabym zadać bardzo ogólne, aczkolwiek ważne pytanie – czym dla Pana osobiście jest pomoc innym i co wnosi ona do pańskiego życia?

– Uważam, że jeśli człowiek jest wdzięczny za to, co dostał od Bozi, to w jakiś sposób chce podziękować Matce Boskiej właśnie poprzez pomoc innym. Kochaj bliźniego jak siebie samego – to powiedzenie idealnie wpisuje się w temat tego wywiadu. Pomoc istnieje w różnych formach. Nie zawsze jest to aspekt finansowy, który pomimo tego, że bywa ważny, nie jest najważniejszy. Jeżeli można pomóc, zdrówko dopisuje i jesteśmy wdzięczni za to, że możemy ofiarować komuś naszą pomocną dłoń, wtedy każdemu z nas robi się cieplej na sercu.

Rozmawiała:
Katarzyna Olejarz
Fot. Arkadiusz Buczyński