Gapiński: Przyjedziemy następnym razem i będziemy starać się rywalizować

Fot. Patryk Kowalski

H. SKRZYDLEWSKA ORZEŁ znakomicie wszedł w spotkanie z ARGED MALESĄ Ostrów Wielkopolski. Po sześciu biegach łodzianie prowadzili, lecz wówczas spadł deszcz, a spotkanie zostało przełożone. Nowym terminem meczu w Ostrowie Wielkopolskim jest 7 czerwca.

Tomasz Gapiński uspokaja i zaznacza, że prowadzenie po sześciu biegach nie musi oznaczać zwycięstwa w całym meczu. Żałuje jednak, że pogoda nie dopisała, bo liczył, że uda się spotkanie dojechać do końca. – Po tych sześciu wyścigach prowadziliśmy, ale to nie znaczy, że dalej byśmy prowadzili. Oczywiście staraliśmy się, żeby zwyciężyć, bo tego zwycięstwa potrzebujemy. Mecz został przerwany, co tu dużo komentować, zaczęło padać. Szkoda, że teraz jest słońce. Tak zazwyczaj jest. Mogliśmy jeszcze chwilę może poczekać. Kibiców było dość sporo, tu paru było bardzo niezadowolonych. Taki jest sport. Wszyscy byliśmy gotowi. Było widać, że gospodarze pracowali nad tym torem, aby się nadawał do jazdy. No nic, przyjedziemy następnym razem – powiedział doświadczony zawodnik H. SKRZYDLEWSKA ORŁA Łódź.

Sam zaczął bieg od dwóch punktów z “bonusem”, a w drugiej serii dojechał na ostatniej lokacie. O swoim drugim starcie opowiedział. Pomimo ambitnej walki z Frederikiem Jakobsenem nie zdołał on pokonać Duńczyka. – Walczyłem z Frederikiem Jakobsenem. Starałem się go wyprzedzić – raz z jednej, raz z drugiej strony. Taki jest speedway. Zwyciężyli później gospodarze. Staraliśmy się i walczyliśmy ile tylko było sił i na ile rywal pozwalał. Przyjedziemy następnym razem i będziemy starać się rywalizować, aby wynik dla nas w końcu był korzystny – zapowiedział.

Co jest przyczyną kiepskiej postawy drużyny u progu sezonu? Zawodnik nie ukrywa, że często walka o skład na treningach powoduje odwrotny skutek. Tłumaczy także swoją gorszą postawę na początku roku i liczy, że teraz będzie szło mu już tylko lepiej. – Weszliśmy źle w sezon. Jest nas więcej o jednego zawodnika i rywalizujemy. Być może mocniej na treningu niż na zawodach. Mam nadzieję, że to się lada dzień uspokoi i bardziej skupimy się meczach. Nie jest to łatwe dla nas wszystkich i każdy z siebie daje maksimum. Ja ze swojej strony mogę mówić, że ten początek miałem bardzo słaby i nie będę tego ukrywał. Przez praktycznie cały zeszły rok nie jeździłem, bo miałem dwie kontuzje. Słabo rozpocząłem ten sezon, ale widać, że z zawodów na zawody wygląda to coraz lepiej i czuję się też coraz lepiej. Myślę, że gorzej już nie będzie – zakończył Tomasz Gapiński.

Najbliższe spotkanie H. SKRZYDLEWSKA ORZEŁ Łódź odjedzie 26 maja. Łodzianie udadzą się na podróż na Pomorze, gdzie zmierzą się z ENERGĄ WYBRZEŻEM Gdańsk. Początek rywalizacji zaplanowano na godz. 14:00.

Konrad Klusak