Leon Madsen kapitanem i “kopaczem złota” Włókniarza

Madsen chce ponownie zostać „kopaczem złota”. Kudriashov spełnił swoje dwa najskrytsze marzenia. Zagar niczym Zenek Martyniuk nucił na scenie „Oczy zielone”. Dla Gruchalskiego najważniejsze jest dobro zespołu. A co na to wszystko trener Marek Cieślak?

W niedzielę 4 marca odbyła się oficjalna prezentacja drużyny forBET Włókniarz  Częstochowa. Hala sportowa wypełniła się licznie zgromadzonymi kibicami częstochowskich „Lwów”.  W rolę konferansjerów wcielili się doskonale znani Tomasz Lorek oraz Irek Bieleninik. Ciekawostką i być może również dobrą prognozą na najbliższy sezon jest to, że dwójka prowadzących współpracowała ze sobą w tym składzie po raz  ostatni podczas meczu Włókniarza z Apatorem Toruń w 2003 roku, kiedy to częstochowianie zdobyli tytuł DMP.

Oficjalna prezentacja rozpoczęła się o krótkiego przypomnienia najlepszych biegów z ubiegłego sezonu. Organizatorzy przygotowali specjalnie na tę okazję materiał filmowy, który rozgrzał do czerwoności zgromadzonych kibiców. Następnie na scenie pojawili się najmłodsi adepci Akademii Żużlowej. Jest to niewątpliwie „narybek” i nadzieja dla rozwoju sportu żużlowego w Polsce. Jako ciekawostkę można podać, że najmłodszy  zawodnik ma dopiero cztery lata.

Kolejnym akcentem było uhonorowanie Oskara Polisa, Michała Gruchalskiego, Bartosza Świącika i Matusza Świdnickiego, którzy w ubiegłym roku zdobyli złoty medal DMPJ. Przy tej okazji reprezentujący aktualnie barwy opolskiego Kolejarza, Oskar Polis, obiecał że zrobi co w jego mocy, aby za trzy może cztery lata ponownie stratować z lwem na plastronie. Aktualni mistrzowie Polski otrzymali gromkie owacje od kibiców.

Oficjalnie prezentację zawodników rozpoczął prezes klubu Michał Świącik, który  krótko przypomniał o tym, jak odradzał się nowy Włókniarz, podziękował  za walkę i doping w 2017 roku i zapewnił, że w nowym sezonie wszyscy sympatycy czarnego sportu będą mogli odnaleźć całe mnóstwo fantastycznych, sportowych emocji.

Deklarację bezpośredniego wsparcia złożył również osobiście Prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk, który powiedział : – Mamy najlepszy zarząd klubu żużlowego z prezesem Michałem Świącikiem na czele. Mamy również najwspanialszego trenera i najlepszą drużynę żużlową w Polsce. Być może oni wszyscy nie mają jeszcze takiej świadomości, ale jestem przekonany, że będą najlepsi na zakończenie sezonu. Trzymam kciuki, aby przy wsparciu miasta Częstochowa oraz przy pozytywnej energii, która płynie od zawodników, działaczy i kibiców,  miejsce na podium w sezonie 2018 stało się faktem. Wspólnie z zarządem miasta zrobimy wszystko co w naszej mocy, abyście na każdym kroku czuli nasze wsparcie. Nie tylko to organizacyjne, ale również to, którego udzielamy przychodząc jako kibice na stadion.

Pierwsi na scenie pojawili się juniorzy Adrian Bialk, Adrian Woźniak, Mateusz Świdnicki, Bartosz Świącik oraz Michał Gruchalski, który zapytany o swoje marzenia sportowe na najbliższy sezon powiedział: – W tym sezonie chciałbym osiągać najwyższe cele dla Włókniarza, a dokładnie mówiąc same trójki lub ewentualnie dwójki z bonusem w każdym wyścigu.

Następnie na scenie pojawili się kolejni zawodnicy. Andreas Lyager powiedział: – Mam nadzieję, że w tym sezonie będę jeździł w najlepszej lidze na świecie, a za taką uważam PGE Ekstraligę. I to właśnie po to się tutaj ścigam, aby co roku być coraz lepszym i podnosić swoje kwalifikacje. Mocno wzruszony, z łezką w oku Andrey Kudriashov  opowiedział o swoich dwóch najskrytszych marzeniach: – Starty w barwach Włókniarza były moim marzeniem od 2015 roku i wreszcie przyszedł ten moment, kiedy to marzenie się spełniło. Powiem więcej: moim drugim marzeniem było, aby moim trenerem był pan Marek Cieślak.

Kolejnym zawodnikiem na częstochowskiej scenie był Tobiasz Musielak, który zdradził, że już w poprzednim sezonie był bliski startów w Częstochowie. Powiedział również, że kontrakt z Włókniarzem jest dla niego szansą do dalszego rozwoju. Korzystając z okazji pozdrowił swoich rodziców, którzy na żywo oglądali prezentację drużyny w częstochowskiej hali.

Wielu kibiców zastanawiało się jeszcze przed rozpoczęciem gali, w jaki sposób zaprezentuje się Adrian Miedziński, który po szesnastu latach startów w Toruniu, zmienił klub. Jak sam powiedział: – Na pewno jest to nietypowe uczucie, ale cieszę się, że tutaj jestem. Atmosfera jest naprawdę super. Fredrik Lindrgen opowiedział krótko o Andorze, gdzie mieszka, a także o atmosferze, jaka panuje w częstochowskim klubie. Jako przedostatni w gronie zawodników pojawił się świeżo upieczony kapitan drużyny Leon Madsen, który wjechał na scenę na żółtym rowerze. Rozpoczął od żartobliwego stwierdzenia: – Marek Cieślak jest miłośnikiem kolarstwa i jest piekielnie szybki. Jeśli będziemy mieli kłopoty ze sprzętem, to zawsze możemy sobie ten rower pożyczyć od Marka i bić na nim rekordy toru. 

A później już całkiem serio dodał, że: – Marek Cieślak, to człowiek, z którym mnie łączy naprawdę sporo. Patrząc na naszą współpracę w przeszłości, to mam z nim tylko pozytywne wspomnienia. Jest to bardzo dobry trener, który potrafi zarażać optymizmem.  A jako zespół pod jego dowództwem nie będziemy jeździć tylko dla kręcenia „kółek”. Mamy ogromne aspiracje, więc nasz udział w fazie play – off to jest nasz plan minimum. O pozostałych szczegółach wolę nie mówić, bo nie można zdradzać wszystkich planów. Trzeba jednak być pewnym siebie. Atmosfera w klubie jest świetna i każdy z naszych zawodników będzie wręcz „gryzł tor” aby zdobywać jak najwięcej punktów dla Włókniarza. Z Markiem Cieślakiem pracowaliśmy we Wrocławiu, a później zdobyliśmy złoto w Tarnowie. Mam nadzieję, że ponownie zostanę „kopaczem złota” i w tym roku wykopiemy złotą sztabkę w Częstochowie.

Stawkę prezentujących zawodników zamknął Matej Zagar , który będą w doskonałym nastroju , rozpoczął od krótkiego wykonania na scenie przeboju „Oczy zielone”. Zapytany o swoje spostrzeżenia i plany na najbliższy sezon, powiedział: – Mamy świetną ekipę i świetnych kibiców. Nic więcej nie muszę mówić, resztę pokażemy na torze.

Na zakończenie na scenie  pojawił się trener Marek Cieślak. Jego powrót do Częstochowy po ponad dwudziestu  latach wzbudził wiele pozytywnych emocji. Kibice powitali głośnym skandowaniem jego imienia i nazwiska oraz  gromkimi  brawami. Trener Włókniarza powiedział przede wszystkim, że jest niezwykle zadowolony z zespołu, z którym przyszło mu pracować: – Mam naprawdę fajny team. Wszyscy mają wspólny cel, jak to się mówi piją z jednej szklanki.

Piotr Wieszczyk
Fot. Kamil Woldański