Laguta jak Crump, niespodziewany lider w Grudziądzu (ciekawostki statystyczne PGE Ekstraligi 2024)

Fot. Zuzanna Kloskowska

Za nami sezon 2024 w PGE Ekstralidze, który dostarczył kibicom emocji, wzruszeń, jak i smutków. Miejmy nadzieję, że zima szybko minie. Czas zatem na ostatni w tym roku zestaw ciekawostek statystycznych. Tak jak po części zasadniczej, po jednej o każdym zespole.

ORLEN OIL MOTOR Lublin – lublinianie z powodzeniem wykonali misję, broniąc tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Duży wpływ na ten sukces miała cała, równa drużyna. Dobrą robotę wykonali chociażby Mateusz Cierniak i Jack Holder, którzy dopiero w 18. kolejce mieli możliwość pierwszy raz jechać ze sobą w parze.

Fot. Marcin Karczewski

BETARD SPARTA Wrocław – wrocławianie z pewnością cieszą się ze zdobycia wicemistrzostwa Polski. W kontekście kontuzji Taia Woffindena, który przez pół sezonu nie mógł pomóc swojemu klubowi wjazd do finału można uznać za dobry rezultat. Wybitny sezon odjechał Artem Laguta, który osiągnął największą średnią biegopunktową w PGE Ekstralidze. Dla klubu z Wrocławia była to pierwsza taka sytuacja od 2009 roku i Jasona Crumpa, który w ich barwach miał najwyższą średnią w PGE Ekstralidze.

Fot. Marcin Karczewski

KS APATOR Toruń – torunianie także sezon 2024 zaliczą do udanych. Mimo dużych kłopotów i faktu, że przed 10. rundą KS APATOR mógł nawet nie znaleźć się w fazie play-off, to brąz można uznać za sukces. Jednym z głównych bohaterów był niewątpliwie Emil Sajfutdinow, który odjechał kolejny znakomity sezon. Jednak co ciekawe, zarówno w sezonie 2024, jak i 2023, kiedy zespół odjechał najsłabszy mecz, w obu tych spotkaniach występował Nicolai Heiselberg.

Fot. Wojciech Strecker

EBUT.PL STAL Gorzów – pomimo ostatecznego, lepszego wyniku sportowego, niż w sezonie 2023, gorzowianie nie zaliczą roku 2024 do udanych. Dwie porażki w półfinale z BETARD SPARTĄ, zwolnienie Stanisława Chomskiego, przegrane oba mecze o brąz z KS APATOREM, pożegnanie Szymona Woźniaka i ciężka walka o przetrwanie klubu – to wszystko rzuca się cieniem na naprawdę dobry sezon (do 17. rundy). Wracając jednak do kwestii sportowych, kolejny świetny sezon odjechał Martin Vaculik. Lider gorzowskiej EBUT.PL STALI nie zakończył jednak dobrze startów, bo w rewanżowym spotkaniu o brązowy medal doznał urazu obojczyka. Była to dla niego dopiero pierwsza żużlowa ,,literka’’ w tym sezonie. W ostatnich 4 latach Słowak miał ich zaledwie trzy.

Fot. Marcin Imański

ZOOLESZCZ GKM Grudziądz – dla grudziądzan minione rozgrywki były wyjątkowe. Zdołali oni w końcu awansować do fazy play-off, co automatycznie sprawiło, że sezon można było zaliczyć do udanych. Byli w nich bardzo blisko awansu do półfinału, jednak do tego zabrakło jednego małego punktu, przez co ZOOLESZCZ GKM zakończył zmagania na 5. miejscu. Ogromna tego zasługa ściągniętego w połowie sezonu Michaela Jepsena Jensena, który niespodziewanie stał się liderem drużyny. Duńczyk po raz pierwszy w karierze w PGE Ekstralidze w każdym spotkaniu wygrał indywidualnie minimum raz.

Fot. Jarosław Pabijan

NOVYHOTEL FALUBAZ Zielona Góra – zespół wykonał zadanie – utrzymał się w najlepszej żużlowej lidze świata. Można nawet powiedzieć, że zielonogórski klub był najlepszym beniaminkiem od wielu lat. Znakomita postawa wyjazdowa, gdzie w każdym meczu poza tym z ORLEN OIL MOTOREM, mogli wygrać. Do tego ważne domowe zwycięstwa z FOGO UNIĄ, KS APATOREM i ZOOLESZCZ GKM-em, pozwoliły zielonogórzanom pozostać wśród najlepszych. Bez dwóch zdań siłą beniaminka był równy zespół, choć najbardziej wyróżniał się Jarosław Hampel. Bardzo ważne punkty dokładali także Piotr Pawlicki i Rasmus Jensen, którzy pojechali tyle samo wyścigów (po 80). Dodatkowo jechali po pięć razy w biegu nr 14 – dwa razy u siebie i trzy na wyjeździe.

Fot. Zuzanna Kloskowska

KRONO-PLAST WŁÓKNIARZ Częstochowa – miniony sezon był dla klubu z Częstochowy koszmarny. Mając bardzo mocny skład na papierze, zespół był rozpatrywany jako kandydat do medalu. Tymczasem podopieczni Janusz Ślączki do końca nie byli pewni utrzymania w PGE Ekstralidze. Ostatecznie zakończyli sezon na 7. pozycji. Słabszą dyspozycję prezentował Mikkel Michelsen. Duńczyk w trakcie swojej dwuletniej przygody z klubem, do 11. rundy sezonu 2023 i ogłoszenia pozostania na kolejny rok, miał znakomitą średnią 2,230. Licząc jego średnią od powyższej informacji, tj. od meczu domowego z BETARD SPARTĄ Wrocław w 2023 roku do końca sezonu 2024 – wynosi ona zaledwie 1,688. Warto dodać, iż jego łączna średnia biegopunktowa z tych dwóch lat wynosi 1,850.

FOGO UNIA Leszno – zespół z Leszna zajął ostatnie, 8. miejsce. Niewątpliwie leszczynianie mieli bardzo dużo pecha przez kontuzje. Janusz Kołodziej cały sezon zmagał się z problemami. Kolejnego urazu doznał Damian Ratajczak, Andzejs Lebedevs również musiał pauzować. Jednak przez tyle problemów zrodził się pomysł ściągnięcia nieznanego dotąd na polskich torach Benjamina Cooka, który zaskoczył wszystkich, kończąc rok absolutnego debiutanta ze średnią 1,976. Otrzymał również Szczakiela w kategorii Niespodzianka Sezonu. Co ciekawe, w ostatnich czterech meczach zawodnicy FOGO UNII łącznie mieli po jednym ostrzeżeniu.

Fot. Jan Kwieciński

Wiktor Jarzębiński