Buczkowski przed sezonem w podwójnej roli. “mogę się bardzo dużo nauczyć”
26.03.2024 10:03Niedzielne XXXV Kryterium Asów im. Mieczysława Połukarda padło łupem Bartosza Zmarzlika, a podium uzupełnili Szymon Woźniak oraz Artem Laguta. Niewiele do miejsca na podium zabrakło także Krzysztofowi Buczkowskiemu, który szalał na torze przy Sportowej 2 w Bydgoszczy.
Kamil Szyszkowski (ekstraliga.pl): Optymistyczne zawody w twoim wykonaniu, a także efektowej walki na torze. Jak podsumujesz swój występ?
Krzysztof Buczkowski (ABRAMCZYK POLONIA Bydgoszcz): Jestem zadowolony. Wiadomo, że jechałem z nutką niepewności. Opieraliśmy się tylko na tym, co wypracowaliśmy na treningach. Stawka była wyśmienita. Można było się pościgać i wygimnastykować. W ostatnim wyścigu było trochę mało zdecydowania i myślałem, że Andzejs Lebedevs pojedzie inaczej, wyniesie na płot i nie będę miał miejsca, przez co korygowałem swoją linie jazdy.
Spiker zastanawiał się, czy zamontowałeś w swoim motocyklu hamulec w tym jednym biegu, gdzie było bardzo blisko.
Zdecydowanie było za nerwowo, ale z drugiej strony – poczułem dużą prędkość i myślałem, że uda się zrobić dwie pieczenie na jednym ogniu, ale się nie udało. Próbowałem to później powtórzyć, ale Jarosław Hampel jechał już optymalną ścieżką i mnie wyczuł. Całe szczęście, że dojechaliśmy wszyscy cało i zdrowo i mogą się przygotowywać dalej na ligę.
Rok temu wywalczyłeś awans dla klubu z Zielonej Góry, przyjechałeś do Bydgoszczy to powtórzyć?
Plany są ambitne, na pewno jest to nasz cel. Wiadomo jednak, że są inne bardzo silne ekipy i myślę, że będzie to ciekawa walka. Trudno będzie powtórzyć wynik drużynowy z FALUBAZU, ale wszystko przed nami. Musimy dużo trenować, by przed inauguracją być jak najlepiej przygotowani.
Przez wiele lat miałeś okazję do startów w Bydgoszczy. Teraz masz okazję do współpracy z Tomaszem Bajerskim. Czy dostrzegasz już jego rękę w przygotowaniu do tego toru, a także jak ci się współpracuje z nowym trenerem?
Muszę przyznać, że strasznie ambitnie podszedł do tematu trenowania, wprowadzania tej drużyny. Teraz doszła do niego tzw. pomoc toromistrzom, gdzie on musi podejmować decyzję. Ten tor na Kryterium był świetnie przygotowany, patrząc na to co się działo dzień czy dwa dni wcześniej. Można było się świetnie pościgać. Jest jeszcze kilka kwestii do przedyskutowania, ale myślę, że zaczyna się dziać coś fajnego w Bydgoszczy. Mam nadzieję, że nie będzie się już tak kurzyć, jak to bywało. Tomasz zna się na robocie i myślę, że wyjdzie z tego naprawdę dobra rzecz.
Patrząc na jazdę w Kryterium Asów – szkoda, że Krzysztofa Buczkowskiego nie zobaczymy w PGE Ekstralidze. Czy były jakieś oferty na starty w sezonie 2024 w elicie, czy jednak zostało na ofertach pierwszoligowych?
Ofert żadnych nie było, była jakaś rozmowa z FALUBAZEM, ale wszyscy wiemy jak to się zakończyło. Szukałem najlepszej opcji dla siebie, drużyny z aspiracjami, żeby można było wejść. Trafiłem do Bydgoszczy z czego się bardzo cieszę. Dużo czasu zyskuje na tym, że mam 40 minut do domu. Jest ten plus, że jestem na każdym treningu, nieważne co się dzieje, czy są protesty rolników czy nie (śmiech). Teraz najbardziej potrzebna jest jazda, choć trzeba też trochę analizy i odpoczynku i w przyszłym tygodniu ruszamy znowu.
W okresie zimowym padła informacja, że będziesz wspierał Roberta Kościechę w opiece nad formacją juniorską ZOOLESZCZ GKM-u Grudziądz. Na czym to będzie polegało?
Cieszę się, że w końcu padło słowo “wspierał”, bo to nie jest jakby praca na cały etat. Te rozmowy trwały od listopada i tak na początku nie byłem do tego przekonany. Po rozmowach z panem Jurkiem, z Robertem Kościechą postanowiliśmy spróbować. Jest to kwestia tego typu, że jak nie będzie miał czasu, bo pierwsza drużyna będzie go sporo pochłaniać i nie będzie miał kto chłopaków poprowadzić, to będę wspierał ich radą czy opiekował nimi na treningach, na których będę. Jest to dla mnie szkoła i sprawdzenie czy się do tego nadaję. W wolnych chwilach jak będzie okazja, to zjawię się na treningach ZOOLESZCZ GKM-u i pomogę Robertowi. Szykuje się fajna współpraca, Robert się tym bardzo wszystkim przejmuje i mogę się bardzo dużo nauczyć od niego.
Twój indywidualny kevlar w pięknych barwach. Czym się inspirowałeś?
Zamierzchłe czasy, których już nikt nie pamięta, gdzie każdy miał swój indywidualny kevlar. To były moje początki kariery. Inspirowałem się trochę kevlarem Billy’ego Hamilla. Trochę jest podobny, może jedynie biedniejszy pod względem sponsorów (śmiech), ale tak to miało być, to był mój indywidualny wybór.
Aleksandra Rzepa (ekstraliga.pl): Dlaczego akurat te kolory?
Zawsze lubiłem niebieski, zawsze lubiłem czerwony. Nigdy tego drugiego w swoim stroju indywidualnym nie miałem, więc taka mała zmiana – wiadomo. Nie spodziewałem się takiej dyskusji na temat, dlaczego jest taki, a nie inny, czy dlaczego jest bez reklam, ale tak mi się podoba.
Czy brak sparingu z FOGO UNIĄ Leszno był problemem, żeby wjechać się w ten tor?
Niekoniecznie. Tak naprawdę nie zaburzyło nam to za bardzo przygotowań. Wiadomo, że jest Kryterium Asów i każdy chce pojechać jak najlepiej, żeby pokusić się o jakieś dobre miejsce, ale najważniejsza jest dla nas liga, która rusza dopiero bodajże za około 3 tygodnie. Więc to jest nasz plan docelowy, żeby dobrze się wstrzelić. I te sparingi na pewno będą, więc nie ma jeszcze tej nerwowości, że coś się nie odbywa albo odbędzie się w późniejszym czasie.
Jak oceniasz pierwszego przeciwnika w METALKAS 2. Ekstralidze – ARGED MALESA Ostrów Wlkp.?
Spotykają się dwie silne drużyny, które przede wszystkim pretendują do awansu do PGE Ekstraligi. Odchodziłbym od tego, że to będzie jakaś weryfikacja dla klubu z Ostrowa, czy dla nas, bo to będzie początek sezonu. Tak naprawdę pierwsza kolejka, więc wszystko może się zdarzyć. Ale na pewno my, jako ABRAMCZYK POLONIA, będziemy się starać, by być jak najlepiej przygotowani i żeby nic nas nie zaskoczyło.
Aleksandra Rzepa
Kamil Szyszkowski