Bartosz Zmarzlik: ten turniej nie poszedł po mojej myśli, szarpałem co mogłem

Fot. Jarosław Pabijan

Bartosz Zmarzlik przed finałowym turniejem Indywidualnych Mistrzostw Polski tracił do lidera, Patryka Dudka, 3 punkty. Ostatecznie zawody w Lublinie zakończył na 2. miejscu, z 13 punktami, co pozwoliło mu na zajęcie 3. miejsca na podium IMP. Po zawodach Zmarzlik od razu konsultował ze swoim teamem kwestie sprzętowe. Słynie z tego, że przywiązuje dużą wagę do detali a jego zespół jest bardzo profesjonalny.

Na gorąco rozmawiałem z mechanikami. Te wnioski są czasem najcenniejsze, żeby być mądrzejszym jutro. Nigdy jednak nie jest tak, że to daje gwarancje, ale trzeba rozmawiać, trzeba konsultować, trzeba wyciągać wnioski – powiedział Bartosz Zmarzlik.

Wyzwanie przed samym zawodnikiem, jak i jego teamem, było tym trudniejsze, że dzień wcześniej ścigali się oni we Wrocławiu. Logistycznie jednak, jak przyznaje Indywidualny Mistrz Świata, to dla nich żaden problem ani nowość. – Spakowaliśmy się do busa, do hotelu i o 2 w nocy byliśmy w Lublinie. Wstaliśmy i cały mój zespół pracował nad motocyklami, żeby umyć je i poskładać. Ja też nieco później dołączyłem, żeby zrobić swoją robotę, podstawowe rzeczy, torby itd., i tak przygotowywaliśmy się do zawodów w Lublinie – wyjaśnił.

Mimo, iż reprezentantowi ORLEN OIL MOTORU nie udało się wywalczyć czwartego z rzędu tytułu IMP, nie krył zadowolenia z wyniku, podkreślając że zawody od początku nie układały się po jego myśli, co pozwala tym bardziej cieszyć się z finalnego rezultatu. – Bez dwóch zdań – każdy medal cieszy, tym bardziej po tak wyrównanej rywalizacji. Jestem z rezultatu zadowolony. Ten turniej nie poszedł po mojej myśli, szarpałem co mogłem. Skasowałem swój najlepszy motocykl i musiałem ratować się dwoma kolejnym i to też taka trochę decyzja „va banque”, ale taki jest żużel, trzeba też w takich warunkach się odnaleźć. Wszyscy rano i tak wstajemy, jemy śniadanie, pijemy kawę i zaczynamy dzień od nowa, bez względu na to, jaki był wynik poprzedniego dnia. Jestem sportowcem, kocham jeździć na motocyklu, ścigać się. Wiadomo, że w żużlu jest tych zagwozdek sprzętowych, technicznych jest ogrom, ale taka jest nasza rola i praca i trzeba się w tym odnaleźć – zaznaczył Zmarzlik.

Na koniec Bartosz Zmarzlik, na co dzień reprezentujący barwy ORLEN OIL MOTORU Lublin, podziękował i docenił atmosferę jaką stworzyli kibice na trybunach. – Czułem to wsparcie, za co mega serdecznie dziękuję, bo to naprawdę fajne uczucie, kiedy komuś sprawiasz radość i fani kibicują, tak jak tutaj w Lublinie. Jeszcze raz dziękuję i jedziemy dalej! – zakończył trzykrotny mistrz Polski.

Alicja Labrenc