Bartosz Smektała: Przypomniały się dawne czasy

Fot. Łukasz Trzeszczkowski

FOGO UNIA Leszno po pełnym emocji pojedynku pokonała CELLFAST WILKI Krosno 46:44. Swój udział miał w tym Bartosz Smektała, który wrócił do macierzystego klubu. Bardzo cieszył go widok zapełnionych kibicami trybun, o którym opowiedział w rozmowie dla speedwayekstraliga.pl.

Dla wychowanka FOGO UNII Leszno był to pierwszy mecz w biało-niebieskich barwach po dwóch latach spędzonych w Częstochowie. W bardzo ważnym pojedynku były mistrz Świata juniorów pojechał na miarę oczekiwań i dołożył do dorobku zespołu 7 punktów oraz 2 bonusy.

Bartosz Smektała zaliczył więc całkiem solidny występ i Piotr Baron wyróżnił go startem w wyścigu nominowanym. To właśnie w 14. i 15. biegu decydowały się losy zwycięstwa. To był ciężki mecz i strasznie się męczyliśmy, ale dobrze, że tak się skończyło. Nieważne jaka wygrana i iloma punktami, wygrana to wygrana. Dobrze rozpoczynamy sezon – mówił po spotkaniu w rozmowie dla speedwayekstraliga.pl.

Leszczynianie mieli sporo okazji do treningów na domowym obiekcie, jednak zawodnicy podkreślali, że nic nie jest w stanie zastąpić ligowego ścigania. – W moim odczuciu to był najważniejszy sprawdzian. Podczas treningów czy sparingów sprawdza się sprzęt, nowe jednostki, a w PGE Ekstralidze wszyscy już biorą to, co sprawdzone i w moim przypadku było podobnie – tłumaczył po spotkaniu 25-latek. – Jechałem na tym, czego używałem w sparingach i podczas Memoriału Alfreda Smoczyka. Było ze mną wszystko, co najlepsze – podkreślił.

Starcie z CELLFAST WILKAMI Krosno nazywano kluczowym dla walki o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Zdaniem ekspertów dla obu zespołów to właśnie ligowy byt ma być głównym celem w 2023 roku. Bartosz Smektała jednak hamował takie opinie. – Sezon się zaczyna. Ja przed tym meczem nie nastawiałem się na to, że jedziemy o wielką stawkę i mistrzostwo Polski, tylko po prostu traktowałem ten mecz jak każdy inny – przyznał.

Dla zawodników leszczynian krzepiący był z pewnością widok trybun. Na Stadion im. Alfreda Smoczyka przyszło 8 tysięcy fanów FOGO UNII Leszno i w 1. rundzie pobili oni frekwencyjny rekord z zeszłego sezonu. – Przypomniały się trochę dawne czasy. Wiadomo, że to nie pełne trybuny, ale jestem bardzo wdzięczny kibicom i na pewno dużo lepiej jeździ się przy ich dopingu – mówił z entuzjazmem Smektała.

Joachim Piwek