ŻUŻEL/WYWIADY/M2E: Jakub Zborowski: Jesteś w Łodzi – chodź na żużel

Fot. ORZEŁ Łódź

ORZEŁ Łódź dopełnił formalności związanych z występem w nadchodzącym sezonie METALKAS 2. Ekstraligi. Łodzianie podpisali nową umowę najmu Moto Areny Łódź i jak przyznaje wiceprezes zarządu Jakub Zborowski w rozmowie z ekstraliga.pl, szersza współpraca z miastem to milowy krok dla klubu.

  • Nowa umowa najmu Moto Areny Łódź obowiązywać będzie przez trzy lata.
  • Jakub Zborowski opowiedział kto odegrał kluczową rolę w dopięciu porozumienia z MAKiS, czyli właścicielem obiektu.
  • Miasto Łódź, zaangażuje się w szerszą promocję czarnego sportu.
  • Nowy wiceprezes łodzian zdradził, że kibiców ORŁA czeka w nadchodzących dniach spora niespodzianka, związana z organizacją wielkiej imprezy przez klub.
  • Klub w sezonie 2025, obchodzić będzie dwudziestolecie istnienia.

Wraz z końcem stycznia włodarze ORŁA Łódź zobligowani byli do przedstawienia umowy najmu obiektu, na którym rozgrywać będą domowe mecze METALKAS 2. Ekstraligi w sezonie 2025. Po długich negocjacjach, kibice czarnego sportu z Łodzi mogą odetchnąć. Witold Skrzydlewski z nowymi członkami zarządu obwieścili pierwszy spory sukces, jakim jest trzyletnia umowa z miastem na użytkowanie Moto Areny Łódź. Co prawda brakuje jeszcze jednego porozumienia do pełni szczęścia, lecz najważniejsze zostało dopełnione – obiekt przy ulicy 6 Sierpnia w dniach meczowych jest domem ORŁA. Jakub Zborowski, w rozmowie z ekstraliga.pl odsłonił kulisy ostatnich tygodni w klubie jak i powiedział o celach jakie sobie stawia wraz z Janem Konikiewiczem.

Grzegorz Adamczyk (ekstraliga.pl): Po czwartkowej konferencji prasowej możemy mówić o pierwszym sukcesie odmienionego zarządu ORŁA Łódź. Umowa na użytkowanie stadionu wreszcie została podpisana.

Jakub Zborowski (Wiceprezes zarządu KŻ ORZEŁ Łódź): To cel przede wszystkim wykonany przez właściciela klubu Witolda Skrzydlewskiego. Zawsze w strategicznych momentach razem z Janem będziemy się do niego zwracać czy też prosić o radę. Same negocjacje nt. stadionu, jak wiedzą łodzianie, prowadzone były przez wiele miesięcy, to prezes dopiął wszelkich formalności z właścicielem obiektu dla klubu. To świetny dzień dla nas, teraz już możemy być pewni, że pojedziemy u siebie w domu. Za chwilę miejmy nadzieje, wrócimy do pomieszczeń biurowych jak i technicznych, a co za tym idzie rozpoczniemy prace torowe, jak i przygotowywanie obiektu do pierwszej imprezy. Trwają także intensywne działania w sprawie dwudziestolecia klubu, żeby ten rok był dla nas dobry, nie tylko sportowo, ale też organizacyjnie. Mamy za cel przyciągnąć tutaj kibiców ORŁA, tak żeby ten stadion zapełniał się do ostatniego miejsca. Przy ponad sześciuset tysiącach łodzian, nie mówiąc już o obrzeżach miasta, te nieco ponad dziesięć tysięcy krzesełek, wydaje się małą, ale również dużą liczbą. Ostatnie lata nam to pokazały, jednak kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. My z Janem nie zaryzykowaliśmy, a podjęliśmy się zadania, które jest fantastyczne. Wiedzieliśmy, że Łódź jest wspaniałym miastem, tętniącym sportem. Musimy działać i musimy wierzyć, że wspólnie z zawodnikami pokażemy charakter i ta orla rodzina się odrodzi. Tych kibiców momentami było dużo co najlepiej obrazuje IMME czy Mecze Narodów. Teraz trzeba ich po prostu zebrać. Pachnie metanolem – idę na żużel!

Fot. Marcin Karczewski

Sukcesem jest oczywiście umowa najmu Moto Areny, ale nie możemy pominąć kwestii odmienionych relacji klubu z miastem, które zapewniło o chęciach pomocy w promowaniu czarnego sportu.

To milowy krok dla nas. Myślę, że od tego momentu te ciężkie chwile na linii miasto-klub mamy już za sobą. Zarówno Jan, jak i ja, jesteśmy osobami, które na pierwszym miejscu stawiają na odpowiednią współpracę z miastem. Te tarcia były, ale koniec końców my jeździmy dla miasta, a Łódź wspiera nas. Tutaj finalnie udało się i tak, jak powiedział na konferencji prasowej wiceprezydent Piotrowski, „Orły” będą z miastem latać wysoko.

Wspomniana została kwestia imprez organizowanych na Moto Arenie Łódź. Tych ma być jeszcze więcej. Czy oprócz Meczu Narodów możemy się spodziewać kolejnych wielkich zawodów?

Tak, w najbliższych dniach kibice dostaną największą możliwą niespodziankę poza Indywidualnymi Mistrzostwami Polski czy Speedway Grand Prix, z najlepszą możliwą obsadą. Ten kto się interesuje żużlem, to może się domyślić o jaki turniej chodzi. Wierzę, że stadion Orła wypełni się po brzegi, a sama organizacja, w moich oczach jest ukłonem władz polskiego żużla w stronę klubu i miasta, a my odpłacimy się pełnymi trybunami.

Fot. Jarosław Pabijan

Przejdźmy do Twojej osoby. W swoim CV masz już chociażby projekt WILKÓW Krosno, a także pracę w ARGED MALESA Ostrów Wlkp. Teraz przyszła kolej na ORŁA Łódź. Jak się zapatrujesz na tą przygodę?

Projekt WILKÓW Krosno, zrodził się wraz z rozpisywaniem przeze mnie pomysłu na funkcjonowanie klubu żużlowego. Kiedy projekt nabrał rozpędu zaprosiłem do niego kilka osób, jednak w tym samym momencie pojawiło się wiele różnych spraw, które nie poszły po naszej myśli. Ostatecznie z osób, które tworzyły klub, nie ma w nim ani jednej, ale bardzo się cieszę, że ten pomysł, który wtedy wymyśliliśmy z grupą osób jest dalej realizowany i w piękny sposób kontynuowany, za co wielkie gratulacje dla włodarzy CELLFAST WILKÓW. Później był etap z ARGED MALESA Ostrów Wlkp., który był dla mnie, jako człowieka związanego z biznesem czy marketingiem, niezwykle ciężki. Mimo wszystko ten rok był owocny i przyniósł mi wiele nauki. Miałem tam super ekipę na czele z Mariuszem Kołodziejczykiem, z którym mamy dalej bliskie relacje i jestem przekonany, że niebawem obejmie on rolę prezesa ARGED MALESA Ostrów Wlkp.

Teraz jest ORZEŁ, Razem z Janem Konikiewiczem jesteśmy osobami, które mają siłę i chęci, a co ważniejsze kochają żużel. Zostaliśmy zaproszeni przez prezesa Skrzydlewskiego, żeby porozmawiać, pokazać swoje koncepcje na dalsze funkcjonowanie klubu, które jak się okazało później miały wspólny mianownik. Jesteśmy pewni, że za parę lat tutaj z ekipą, z prezesem, z kibicami jak i sponsorami, możemy pomyśleć o PGE Ekstralidze. To byłoby swego rodzaju zwieńczenie ciężkiej pracy jaką włożyła Rodzina Skrzydlewskich w czarny sport. Nie ukrywajmy, Pan Witold nadal jest największym mecenasem żużla w Łodzi.

Fot. Adrian Skorupski

Reasumując, wejście do PGE Ekstraligi byłoby idealnym podkreśleniem waszego wkładu w rozwój żużla w Łodzi?

Powiem nieco dyplomatycznie i zarazem nie do końca. METALKAS 2. Ekstraliga jest obecnie dużo ciekawsza od PGE Ekstraligi. Jak pokazują kluby z najwyższej ligi, te budżety są abstrakcyjnie wysokie, niekoniecznie zawsze jednak są spinane. Mówię tutaj o przykładzie STALI Gorzów, a kluby działające tak jak FOGO UNIA Leszno czy ORZEŁ Łódź nie pozwolą sobie na takie akcje, dlatego że właścicielami klubów są biznesmeni, którzy po prostu liczą i nie mogą przyzwolić na takie sytuację. Myślę, że dla nas najważniejsza jest stabilność i budowanie silnej drużyny. Jesteś w Łodzi – chodź na żużel, to jest najważniejsze hasło, które będzie nam przyświecać. To jest zabawa, to jest show. Kochamy tutaj wszyscy czarny sport i tak działajmy. Bawmy się tym sportem i bawmy się z kibicami. Pokażmy całej Polsce, że w Łodzi są najlepsi kibice żużlowi.