Oskar Paluch: czuję się dużo lepiej na motocyklu
24.03.2025 11:02
Zbliżający się sezon PGE Ekstraligi to dla młodych zawodników czas nie tylko rywalizacji, ale również intensywnych przygotowań. Oskar Paluch, zawodnik GEZET STALI Gorzów, w rozmowie z ekstraliga.pl podzielił się swoimi wrażeniami z zimowych przygotowań, oceną swojej formy, a także przemyśleniami na temat roli, jaką w jego rozwoju odgrywa tata, Piotr Paluch.
- Oskar Paluch spędził zimę na intensywnych treningach, koncentrując się na ćwiczeniach siłowych, bieganiu, pływaniu i jeździe na rowerze.
- Współpraca z tatą, to dla Oskara fundament. Tata to dla mnie naprawdę kluczowa postać w teamie. Mam stosunkowo młody team, więc jego doświadczenie jest niezbędne.
- Młodzieżowiec przyznał, że jego idolem jest Bartosz Zmarzlik.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
Mikołaj Lemieszek (ekstraliga.pl): Jak wyglądały twoje przygotowania zimowe? Na czym skupiłeś się najbardziej? Czy coś się zmieniło w stosunku do zeszłego sezonu?
Oskar Paluch (GEZET STAL Gorzów): Przygotowania były intensywne, miałem naprawdę dużo treningów. Dwa razy w tygodniu odbywałem treningi siłowe, oprócz tego dużo jeździłem na rowerze, korzystałem z trenażera, biegałem, ćwiczyłem gimnastykę. Także było tego naprawdę sporo. Czuję się bardzo dobrze przygotowany do sezonu, a przygotowania nadal trwają. Nadal chodzę na rower, biegam, pływam, więc to jest proces, który cały czas trwa.
Jak oceniasz swoją formę przed sezonem? Jak czujesz się po pierwszych kółkach na torze? Jest lepiej niż w zeszłym roku?
Myślę, że czuję się zdecydowanie lepiej. Na pewno mam większą swobodę w jeździe i lepszą kontrolę nad motocyklem. Zdecydowanie czuję poprawę w porównaniu do zeszłego sezonu. Ale tak naprawdę to dopiero pierwsze sparingi i zawody pokażą, jak będzie wyglądała moja forma.
Widziałem, że pierwszy łuk przy krawężniku sprawia trudności. Andzejs Lebedevs wspominał o cieniach i nieco zmrożonym torze. Jak ty to odczuwasz?
Tak, rzeczywiście ten fragment toru był zmrożony, zwłaszcza przy niższych temperaturach. Teraz, gdy jest cieplej, tor zaczyna puszczać, ale wciąż są tam miejsca, gdzie robią się koleiny, więc trzeba na to uważać. Wymaga to większej uwagi.
Czy w zespole masz kogoś, z kim szczególnie się dogadujesz, kto pomaga ci w doborze przełożeń, czy udziela rad na temat ustawienia motocykla?
Nie mam takiej osoby, z którą bym się szczególnie dobrze dogadywał. Z całym zespołem dogadujemy się świetnie. Wszyscy ze sobą rozmawiają, wymieniają doświadczenia. Atmosfera jest naprawdę pozytywna i współpraca układa się bardzo dobrze.
Jak oceniasz specyfikę toru w Gorzowie? Co lubisz, a czego nie lubisz na tym torze?
Gorzowski tor jest bardzo techniczny. Myślę, że jeśli ktoś dobrze go opanuje i zna odpowiednie przełożenia oraz ścieżki, to będzie to dla niego łatwiejsze. Ja osobiście lubię trenować na takich torach, bo mogę rozwijać swoje umiejętności, a w przyszłości przyniesie mi to na pewno pozytywne efekty. Nie mam czegoś, czego bym nie lubił. Staram się patrzeć na tor pozytywnie i wyciągać wnioski z trudniejszych momentów.
Jaką rolę w twoim rozwoju odgrywa twój tata, Piotr Paluch?
Tata to dla mnie naprawdę kluczowa postać w teamie. Jest takim dobrym duchem, który zawsze służy radą. Ma doświadczenie, więc jego chłodna głowa jest niezbędna, szczególnie w takim młodym zespole. Mierzy czasy, pomaga w ustawieniach motocykla i wciąż doradza. To bardzo ważne, żeby mieć kogoś takiego, kto zawsze podpowie i wesprze.
Czy uważasz, że dzisiaj młodszym zawodnikom w PGE Ekstralidze jest trudniej się przebić, niż kiedyś?
To trudne pytanie, bo zaczynałem swoją karierę stosunkowo niedawno. Myślę, że dla młodych zawodników dzisiaj jest szansa na rozwój, bo pozycja U24 daje im możliwość dalszego jeżdżenia, zdobywania doświadczenia i poprawy swoich wyników. Z drugiej strony, jest duża presja – telewizja, media, wszystko jest bardziej profesjonalne, a nie każdy potrafi się z tym wszystkim zmierzyć. Z perspektywy czasu myślę, że młodsze pokolenia mogą skorzystać z tej szansy, ale z pewnością presja jest większa, niż kiedyś.
Masz jakichś żużlowych idoli, na których się wzorujesz?
Zdecydowanie. Moim idolem jest Bartosz Zmarzlik. Kiedy byłem młodszy, miałem nawet takie same motocykle jak on. Teraz już zaczynam nieco odbiegać, ale niebieski kolor motocykla nadal mi towarzyszy. Pod względem jazdy i stylu ataków bardzo go podziwiam. Choć nasza sylwetka jest zupełnie inna, jego sposób jazdy zawsze mi imponował.
Jakie masz cele na najbliższe lata? Jakie są twoje marzenia na przyszłość?
Moje cele są takie, żeby cały czas się rozwijać, a moja średnia w PGE Ekstralidze była coraz wyższa. Ale są też marzenia, które wolę zostawić dla siebie, bo wiadomo, że po ich ujawnieniu może być różnie. Oczywiście, jednym z głównych celów jest utrzymanie się na wysokim poziomie, by ciągle iść do przodu.
Czego mogę ci życzyć na nadchodzący sezon?
Przede wszystkim zdrowia. To najważniejsze. Jeśli będę zdrowy, to wszystko inne przyjdzie samo. I oczywiście jak najwięcej trójek, bo to najlepszy sposób na osiąganie dobrych wyników.