Jakub Miśkowiak: żonglowałem motocyklami. Będziemy mocno trenować przed derbami (wywiad)
18.07.2024 10:32Jakub Miśkowiak opuścił KRONO-PLAST WŁÓKNIARZA Częstochowa po sezonie 2023. Na początku lipca powrócił pod Jasną Górę, lecz jako zawodnik EBUT.PL STALI Gorzów. Choć jego występ nie był najlepszy (4 punkty z bonusem), z pewnością dołożył cenną cegiełkę do końcowego zwycięstwa swojej obecnej drużyny (48:41). O starciu częstochowsko-gorzowskim niespełna 23-latek rozmawiał z serwisem ekstraliga.pl.
Norbert Giżyński (ekstraliga.pl): Na początku chciałbym złożyć gorące gratulacje z okazji waszego ostatniego zwycięstwa. Nie ma co jednak ukrywać, że mecz w Częstochowie, miał nieco dziwny przebieg. Część punktów zyskaliście bowiem na podwójnym wykluczeniu Mikkela Michelsena i Maksyma Drabika w drugim podejściu 7. biegu.
Jakub Miśkowiak (EBUT.PL STAL Gorzów): Zgadza się. Sam widziałem ten bieg. Nikt na to wpływu nie ma, tak po prostu się wtedy zdarzyło. Taki bywa sport. A w sytuacjach, jak ta w wyścigu siódmym, decydujący głos ma sędzia.
Początkowo spotkanie w Częstochowie zapowiadało się zacięcie dla obu drużyn. Po trzech biegach bowiem było 9:9. Później się odbiliście. Z kolei kropkę nad „i” – poniekąd za sprawą wspomnianego podwójnego wykluczenia – postawaliście już tak naprawdę przed biegami nominowanymi.
Dokładnie. W późniejszej części meczu właściwie cała drużyna jechała w miarę równo, choć ja troszkę odstawałem. Ale zmieniło się nieco ustawiania i coś w końcu zagrało. Cieszę się, że na koniec na moje konto wleciała „trójka”.
Właśnie twoje pierwsze starty najlepsze z pewnością dla ciebie nie były. Ale – jak przed chwilą wspomniałeś – na otarcie łez wygrałeś swój ostatni wyścig. Użyłeś wówczas innego sprzętu?
Tak. Przez zawody żonglowałem motocyklami. W ostatnim biegu zmieniłem go. Co prawda za późno do tego doszło, ale ostatecznie cieszę się, że udało się przynajmniej 12. gonitwę wygrać. Jesteśmy pozytywnie nastawieni do kolejnych spotkań.
Kolejne spotkanie rozegracie 21 lipca. Wówczas u siebie „odjedziecie” derbowe starcie z NOVYHOTEL FALUBAZEM Zielona Góra. Już teraz wiadomo, że będziecie faworytem tej potyczki...
Dokładnie. Mieliśmy trochę przerwy. Przed meczem z drużyną z Zielonej Góry mamy za to ligi zagraniczne. Zobaczymy, co z tego wszystkiego wyjdzie. Na pewno będziemy mocno trenować przed tym spotkaniem, żeby jak najlepiej wypaść przed własną publicznością.
W KRONO-PLAST WŁÓKNIARZU spędziłeś pięć sezonów (2019-2023). Jak się czułeś wracając do Częstochowy?
Generalnie czułem się tutaj dobrze, jak zresztą zawsze na częstochowskim torze. Może po punktach to tak nie wyglądało, ale udało się dobrze pojechać przynajmniej w ostatnim moim wyścigu. Tak więc, trzeba patrzeć pozytywnie pod kątem następnych meczów.
Czy częstochowski tor zmienił się w porównaniu choćby z ubiegłym rokiem, kiedy na co dzień startowałeś jeszcze dla tutejszego zespołu?
Uważam, że tor w Częstochowie jest podobny do tego z wcześniejszych sezonów. Moim zdaniem, dużo się tam nie zmieniło. „Chodzą” na tamtejszej nawierzchni takie same – a na pewno podobne – ustawienia.