Droga ARGED MALESA Ostrów Wlkp. do PGE Ekstraligi

Fot. Anna Kłopocka

Z momentem powstania stowarzyszenia TŻ Ostrovia, mało kto się spodziewał, że już w 2021 społeczność ostrowskiego speedway’a będzie cieszyła się z awansu do PGE Ekstraligi. Jest to zasługa i sukces przede wszystkim kierownictwa klubu. Efekt sumiennej oraz długoletniej pracy.

Początki bywały ciężkie. Minione afery i skandale związane są dużym utrudnieniem dla nowych entuzjastów czarnego sportu, którzy próbują reanimować tą ważną dla Ostrowa Wielkopolskiego dyscyplinę. To właśnie w tym miejscu, od prawie 70 lat odbywa się najstarsza impreza żużlowa w Polsce – Turniej o Łańcuch Herbowy Miasta Ostrowa Wielkopolskiego.

Znaleźli się jednak ludzie – Waldemar Górski oraz Radosław Strzelczyk, którzy od początku mieli wizję i wiedzieli, co w speedwayu liczy się najbardziej i przynosi efekty – postawili na młodzież i jej szkolenie.

Od początku budowali oni zbalansowany zespół złożony z ambitnych zawodników. Rozgrywki ligowe od zawsze przynosiły wielkie emocje i wysokie zwycięstwa. Awans o jeden poziom wyżej przyszedł w kolejnym sezonie (2017). Wtedy ostrowski zespół uległ jedynie zespołowi z Rzeszowa. O miejscu na zapleczu PGE Ekstraligi zadecydowały baraże z zespołem pilskiej Polonii, które zakończyły się zwycięsko dla TŻ Ostrovii.

Filarem drużyny był wówczas Nicolai Klindt, zawodnik który już zapisał się na kartach historii ostrowskiego żużla zaraz obok Marka Lorama. To on będąc liderem zespołu, wprowadził go do 1. Ligi, zdobywając komplet punktów. Przez lata pokazywał kibicom, jak świetnie czuje się na ostrowskim owalu, będąc ważnym punktem drużyny.

Fani żużla są szczęśliwi, że w nadchodzącym sezonie Nicolai będzie po raz 5 z rzędu reprezentował barwy ARGED MALESA Ostrów. Ciekawym faktem jest to, że przed laty sympatyczny Duńczyk zaliczył krótki epizod z ostrowską drużyną, bowiem w sezonie 2009 ścigał się w barwach Klubu Motorowego Ostrów a jego kolegą z toru był obecny trener – Mariusz Staszewski. To właśnie zatrudnienie tego człowieka było strzałem w dziesiątkę ostrowskiego kierownictwa klubu.

Trener Staszewski kładzie największy nacisk na rozwój młodych adeptów. Pierwszy owoc tej pracy można było ujrzeć w barażu o awans do PGE Ekstraligi (2019), gdzie swój debiut zaliczył Sebastian Szostak – pierwszy ostrowski wychowanek po długiej przerwie. Był to wyjątkowo udany i emocjonujący sezon dla drużyny, która była wtedy beniaminkiem.

Rok 2020 był trudny ze względu na panującą pandemię. Był to dla wszystkich rok próby, po dobrym sezonie apetyty były nastawione na dużo więcej, skończyło się w dolnej części tabeli z ryzykiem utraty najlepszych zawodników. Lecz dobre przejrzyste zarządzanie klubem dało nadzieję na lepszy wynik w kolejnym sezonie.

Utrzymanie trzonu drużyny oraz stabilny skład, który uzupełniał się podczas trwania całego mistrzowskiego sezonu, pokazał klasę, i ku zaskoczeniu wielu ludzi wprowadził ARGED MALESA Ostrów do PGE Ekstraligi.

Awans był zasługą doskonałej dyspozycji wychowanków klubu: Sebastiana Szostaka, Jakuba Krawczyka, Kacpra Grzelaka i Jakuba Poczty, którzy na koniec sezonu okazali się najlepszą formacją juniorską w EWINNER 1. Lidze. Dobrym dowodem na formę młodzieży jest zdobyty brązowy medal DMPJ. W kolejce czekają już następne pokolenia młodych ostrowian, a wśród nich brat Sebastiana  – Gracjan Szostak, który będzie mógł najszybciej dołączyć do drużyny. Jako jedyny ma już za sobą egzamin licencyjny w kategorii 250cc, który uprawnia go do startów w turniejach tej klasy.

Przez lata silnym fundamentem drużyny był wspomniany Klindt, z którym ARGED MALESA Ostrów dwa razy zdobyła awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Duńczyk jest najdłużej występującym zawodnikiem w barwach drużyny. Ważnym elementem układanki jest też duet polskiej pary seniorów: Grzegorz Walasek i Tomasz Gapiński.

Pierwszy z nich swoją historię z Ostrowem rozpoczął od zdobycia Łańcucha Herbowego, gdzie nie miał sobie równych. W ostatnim sezonie wielokrotnie był liderem drużyny, co docenili kibice wybierając go kilkukrotnie zawodnikiem miesiąca.

Tomasz Gapiński, kapitan drużyny, w każdym roku prowadził zespół do zwycięstw i budował niesamowite emocje na torze oraz znakomitą atmosferę poza nim. Waleczność i serce zostawione na torze to atut kultowego zawodnika. W jeździe parowej z juniorami widać było, że chce wspomagać młodych zawodników w zdobywaniu punktów.

Dzięki klubowi i pomocy braci Garcarków już w przyszłym roku, słynny duet liczący łącznie 83 lata będzie ponownie ścigał się w najlepszej żużlowej lidze świata.

 

Tekst: Łukasz Kolski
Foto: Anna Kłopocka